Jaja bzdyklaczy XXIII, czyli Margaret Thatcher miała rację

@ Autorka

"Projekt Wielkiego Izraela wykonywany rękami amerykańskich Żydków przy użyciu niezwyciężonej armii amerykanskiej też właśnie dobiegł końca."

??????

Już? Tak szybko....?

A czemu służą "szczepienia" i "pandemia"?

Może jakaś "mała, zwycięska wojenka" typu proxy?

Ot, Polska vs Białoruś przykładowo...

Przepraszam, że nie w konwencji Bzdyklaczy, ale jakoś rzeczywistość mnie odstroiła ;-(

Oczywiście 5*

Ukłony

Autorka

Tak, "Dobrze idzie, nie trza psuć". - Teraz już wystarczy czekać i trzymać się od aktywności jak najdalej.

Ta "unijna" zaraza już sama musi się skończyć.

- Zresztą i okołokowidowe szaleństwo psychopatów i zbrodniarzy też.

@ Autorka, All

"...czyli Margaret Thatcher miała rację..."

Ha! Ta... "menżyna stana"... zagroziła Francuzom, że jak nie przekażą danych na temat argentyńskich exocetów (produkcji francuskiej) to będzie niszczyć atomówkami... argentyńskie miasta.

Falklandy pokazały czym jest brytfanka i jej "klasa" polityczna :-/

@miarka 10:06:20

"Ta "unijna" zaraza już sama musi się skończyć.

- Zresztą i okołokowidowe szaleństwo psychopatów i zbrodniarzy też."

Ja myślę, że oni się dopiero się rozkręcają.

Obstawiam, że znów zmajstrują zaskoczenie kalibru co najmniej 9/11.

Nie po to tyle labów na całym świecie porozstawiali...

Pozdro!

@Jasiek 10:05:27

Myślę, że ten post wyjaśnia, dlaczego projekt Wielkiego Izraela właśnie padł na pysk:

https://slepamanka.neon24.pl/post/163322,kto-wygral-wojne-w-afganistanie-widziane-z-usa

@miarka 10:06:20

Nic dodać, nic ująć.

@Jasiek 10:11:45

Wiadomo, że City rządzi światem, ale tak se myślę, że po 16-ym przeszczepie serca te pieprzone dziadki wreszcie znajdą się na właściwym miejscu, czyli w dziewiątym kręgu piekieł.

@Jasiek 10:05:27

Wzajemnie pozdrowienia:)

@sigma 10:34:10

"Wiadomo, że City rządzi światem, ale tak se myślę, że po 16-ym przeszczepie serca te pieprzone dziadki wreszcie znajdą się na właściwym miejscu, czyli w dziewiątym kręgu piekieł."

A ja myślę wprost przeciwnie.

Opis ustalenia długości życia człowieka na 120 lat zawarty w ST, to może być tylko nieudolna kopia sumeryjskiego oryginału. Czyż inwazja na Irak to nie jest wygodny pretekst do zajumania rozlicznych artefaktów?

Zrobiłem o tym notkę:

https://jasiek.neon24.pl/post/162303,biblia-kowid-wtc-7

Jeśli mam rację i grandziarzom udało się odcyfrować przepis na życie po kilkaset lat jak żyły pierwsze wersje ludzi, to depopulacja stanie się pilną koniecznością, aby zasobów wystarczyło dla wszystkich... grandziarzy i ich potomstwa. Czyżby "pandemia", "szczepionki" i wiara kowidowa ku temu zmierzały?

@Jasiek 11:47:52

Dzięki za linka na ciekawy artykuł. Chyba go skomentuję fraszką Leca:

Żyć wiecznie

Niebezpiecznie.

A młode orzechy włoskie i laskowe podżeram od dziecka, ale teraz będę miała solidniejszą motywację;)

@Jasiek 10:15:05

A ja uważam, że przestali się rozkręcać już w chwili kiedy się okazało że narody Europy nie zaakceptują takiego tworu jakiego sobie życzą korporacje prywatne, i że żadnej konstytucji UE nie będzie miała, że UE nie będzie funkcjonowała wewnątrz prawa, a więc i cała będzie bezprawna.

UE to nie żaden twór ani wewnątrzdemokratyczny, ani stabilny. To twór faszystowski, stojący wyłącznie na zdolności dokonywania terrorystycznych wymuszeń przez tych we władzach państwowych państw UE, którzy dali się skorumpować i zdradzili swoje narody.

Takie twory są zawsze sztuczne i chwilowe, i choćby obiecywały najpiękniejsze budowle. - One zawsze stoją na gruncie tak niestabilnym, że muszą się rozpaść.

@miarka 12:11:28

Przecież narody europejskie zamordyzm popierają. Czy to popieraniem POPISu czy Macrona

Komentarz usunięty administracyjnie

Znowu cytat ze Smolenia: Alle Jaja!

Bzdyklaczy naturalnie.

UE w czasie kolapsu, Wielikaja Rassija w rukach oligarchow.

Pani Margaret?

Prorok czy co?

Ot, to.

@Wican 13:21:31

"Przecież narody europejskie zamordyzm popierają. Czy to popieraniem POPISu czy Macrona"

Nie narody a ogłupione przez media europejskie społeczeństwa. - A społeczeństwa to w znacznej części zdemoralizowana i znieprawiona, wynarodowiona i bezideowa zbieranina.

Gdyby to było poparcie od narodów, wyakcentowane by były wartości - ludzkie i narodowe. które "metodami twardej ręki" by miały być zrealizowane.

A to by była najpierw rozprawa z korporacjami prywatnymi, oraz zdrajcami, agenturą i skorumpowanymi we władzach państwowych i administracji.

@miarka 13:39:12

Cie choroba.

Historia lubi sie...

Podobnie bylo w niby zmilitaryzowanej carskiej Rosji.

I w Austro Wegrach.

Niby ruki pa szwam a pod stolem.

I jedno i drugie Musialo upasc.

Bolszewicy tylko dobili.

@brian 14:13:57

Niby tak, korupcja w Rosji, ale i w całej Azji zawsze była przeogromna za sprawą rozpowszechnionej biurokracji o dużej samodzielności. - Biurokracji która jednak dzieliła się wziątkami korupcyjnymi ze swoimi zwierzchnikami..

Przecież to i tak było wielekroć lepsze od togo co się dzieje dzisiaj, gdy to zewnętrzny wróg korumpuje, a więc i to on zbiera owoce korupcji władz państwowych i administracji, a więc i trwają niemoralność i zdrada władz państwowych, oraz destrukcja państwa..

Problem też że nie to zniszczyło Rosję, a rewolucja, a jeszcze wcześniej długotrwała wojna. - Wojna obronna od Niemców.

Niemców, którzy obserwowali w Rosji przeogromne zmiany i uznały że jeżeli szybko Rosji nie zaatakują, ta już tak się umocni, że będzie nie do pokonania.

Nowy, stary wątek

Kończy się słoneczny piątek,

a tu leci nowy wątek,

Z wszystkim dam tamtego świata

dziś Żelazna Małgorzata

przyszła w gości do Anieli,

bo się Unia Izraeli.

Gdyż zwycięskim nie che rajdem

bronić ich wujek Dżoł Bajden.

By dopełnić świata przemian

ogłoszona jest pandemia,

gdzieś zasiali ziarna latem,

by zakwitły kalifatem.

Tapir zaś ma hobby nowe,

czeka na spirytus movens,

koszyk, kocyk wziął nad rzeczkę,

dobrą książkę, buteleczkę,

rozsiadł się jak w jakim kinie

patrzy, czy który nie płynie.

@Jasiek 11:47:52

Z dużą dozą pewności obstawiam, że ściągnięte z Sumeru. Ale nie potrzeba aż wojny, żeby zdobyć cenny artefakt. Serio.

Co do treści notki, to Gryzi kręciło się w łebku. Tzn. z p. Tatcher w zasadzie mogłybyśmy sobie podać łapki, ale optymizm co d *ujni europieskiej, gejropejskiej, czy jak jej tam, jest moim zdaniem nieco przedwczesny. Upadnie ci ona, upadnie - to prawda, ale ile nam jeszcze krwi napsuje! Dobrą receptę podał jeden z przedmówców - jak najmniej widocznej aktywności, nie angażować się w europieskie chucpy, a po cichu zbierać i ostrzyć widły, czy tam czyścić inne rużjo.

Pomnik. Pychy. Lewicowych.

Intelektualistów. W sedno. A że pycha zwykłą kroczyć przed upadkiem, to...

@Autorka

Gratuluję "pudła".

Podczas gdy Tapir siedział na pledziku i wygrzewając się w promieniach jesiennego słońca patrzył, co tam rzeka przyniesie, Gryzelda tymczasem wróciła do oglądania map. Mapy fizyczne oraz geologiczne stanowią bowiem podstawową materię polityki. Czy to Niemcy, czy Izrael, czy tam jeszcze inny psowacz krwi.

@bez kropki 16:15:58

Ale heca! Wysłuchałam dzisiejszego Ziemkiewicza i onże uważa, że w ramach walk frakcyjnych w UE - tzw. frakcja karolińska by się chętnie pozbyła Polski i Węgier, bo im psują wizję federacji.

https://www.youtube.com/watch?v=1A5LdPq-Gro&t=2s

@bez kropki 16:17:19

Niesamowite, jak niegdysiejsze komplementy stały się dziś solidnymi wyzwiskami. Nazwij kogoś humanistą, albo intelektualistą - to się obrazi na śmierć.

@bez kropki 16:36:50

A propos mapy - Tapir z lubością oglądał wizję Wielkiego Izraela od Oceanu Indyjskiego do Morza Śródziemnego. Trzeba przyznać, ze Żydki mają rozmach; jak już kombinować, to na wielką skalę. No i przekombinowali...

@sigma 16:53:32

To chyba stara sprawa? Przecież dla nich Europa kończy się na Renie, no, może Łabie, a dalej są już tylko wielkorosyjskie stepy i hic sunt dracones, czy tam leones.

N.b jak o limesach mowa, to dopiero dziś zdałam sobie sprawę z potęgi cywilizacji. Rzymskiej konkretnie. Zauważ otóż, że jeden z limesów przebiegał mniej więcej tam, gdzie dziś granica belgijsko/francusko - niemiecka... I do dziś - przekraczasz tę granicę i wjeżdżasz w inny obszar kulturowy... Panujące nam tępadła do dziś nie potrafią się wznieść ponad koncept limes... Nie ogarniają, że gdzieś indziej też może być życie, czy cuś. I że nie koniecznie oni mają owo życie urządzać... Ale to już całkiem inne tematy. Przepraszam.

@sigma 16:53:32

PS. Gryzia od dawna pilnowała, by nie przegapić momentu, w którym to *ujnia SAMA zechce się nas pozbyć... Moment taki trzeba starannie wyłowić i wykorzystać. Jedyne ryzyko, jakie tu widzę, to nasz brak suwerenności (tu: brak samodzielności elit), który skazać nas może na izolację na arenie międzynarodowej, a to będzie dla nas niebezpieczne. My powinniśmy uprawiać politykę piastowską, czyli zręcznie lawirować. Ale o tym było na którychś wcześniejszych jajach.

@Ywzan Zeb 15:08:36

Mme już leciała umaić kwieciem podstumęt, a za nią dyrdał Dzik niosąc spyżę i trunki, co by Poecie wena dalej dopisywała.

Niestety, Dzik się przyzostał na dłużej i opowiedział Poecie historię swego życia. Jak to w życiu; wśród plusów dodatnich czają się plusy ujemne.

@bez kropki 16:58:53

No więc widocznie frakcja od Schulza cafła się na z góry upatrzone pozycje. I bardzo dobrze. niech nas z ujni wyrzucają, byle szybciej.

Tylko popatrz, jak nasze media przedstawiają ludy Bliskiego Wschodu - jak stado dzikusów, których wspaniali Amerykańcy nie dali rady ucywilizować.

@bez kropki 17:01:16

Bardzo mnie ten Ziemkiewicz podparł na duchu, bom się bała, że ujnia prędzej zwiąże nas w baleron i wstawi do ciemnicy, niż wykopsa.

@sigma 16:55:47

Tu pozwolimy sobie przypomnieć obelgę opisaną na jednych z wcześniejszych jaj: "ty chu...manisto!" Gryzia używała jej dość często.

Z rzeczy pozytywnych: dziś podczas wizyty w pewnym zakładzie górniczym udało mnie się zrobić dwie rzeczy dla środowiska. 1 - Zwiększyć grono wielbicieli ryjówek (żrą kleszcze!!!); 2 - Wpłynąć na kształt czegoś tam wokół. (Nie rób pan niwelety pod laser, tylko niech pod spodem będzie trochę iłu, a po tym wylizanym pod laser, na samym końcu niech spych przejedzie - koleiny zrobi, na iłach woda się utrzyma, skutkiem czego pozostanie, tj. nie zostanie zniszczone, stanowisko rzekotki drzewnej). Opatrzność wynagrodziła mnie za to młodziutkimi maślaczkami, które już się marynują (a nadzór zauroczony ryjówką i rzekotką, którą n.b. spotkaliśmy pomagał mi te maślaki zbierać). Nadzór upewniał się jeszcze o sposób zimowania rzekotki.

@brian 13:33:45

Tak, to że wszystko to się trafia akurat podczas wyjątkowo cienkiego okresu Wielikiej Rassiji - to też dla nas fuks na torze.

@bez kropki 17:10:40

Ryjówka i rzekotka - jakoś żadnej z tych istot nie zdarzyło mi się napotkać. Ale jestem za.

@sigma 17:09:01

*ujnia jak pająk - co złapała, to nie puści. Sądzę wszelako, co już pisałam wcześniej, że tam nie ma zbyt dużego intelektu na szczycie. Więc może owo wiązanie w baleron im nie wyjdzie. Zresztą to nasza rzecz się wywijać i tak tego kota odkręcać ogonem, żebyśmy to nie my z *ujni wychodzili, tylko ona sama się nas pozbyła z ulgą (na warunkach uprzednio spreparowanych przez Gryzeldę spraw zagranicznych et consortes).

@bez kropki 16:36:50

Jesteśmy na pudle? Ale heca.

@sigma 17:12:36

Właśnie dlatego, że coraz mniej osób może je zobaczyć (ergo coraz mniej osób może korzystać z usług insekt-security świadczonych przez te śliczne zwierzątka), po dokonaniu w/w obserwacji, Gryzia walnęła papióry i resztę szpeju o glebę, a rzuciła się na robotę uświadamiającą.

@sigma 16:55:47

Swoją szosą (mam zły charakter, no ale cóż), raz udało mi się obrazić jednego takiego aspirującego. Powiedziałam mu otóż, że humanistą, to był inż. da VInci i ten jego kolega-konkurent inż. arch. Buonarotti, co to, wie pan, most zbudować, śmigłowiec zaprojektować, kopułę obliczyć i postawić, sonet napisać, obraz machnąć, starożytną poezję przetłumaczyć, ogród urządzić i fontanny do tego - takie tam.

@sigma 17:06:56

"wspaniali Amerykańcy" - bardzo mi się tu podobała książka "Misjonarze z Dywanowa". Ale oczywiście w bibliotekach naszych okołopchlewskich (miejsko-gminnych, wojewódzkich, szkolnych) tych książek nie ma. Miały być jakieś tęczowe, a takich życiowych - niet, niet, niet, nie lzja.

@bez kropki 17:23:39

Obraziłaś aspirującego ętelektualistę - jak mogłaś!

Zajrzałam do njusów: młody Szczur też mówi, że nie pasujemy do ujni i uni powinni nas wyrzucić. Nigdy bym nie sądziła, że kiedykolwiek się z tym chu...manistą zgodzę. a tu proszę! Cuda, panie bdziejku.

@bez kropki 17:34:27

Zajrzałam na allegro - mają, ot choćby dwa pierwsze tomy za 24 zeta:

https://allegro.pl/oferta/misjonarze-z-dywanowa-wladyslaw-zdanowicz-2-tomy-10747399268

Warto kupić, czy nie warto?

@sigma 17:46:13

Jak będę przy kasie, to sobie kupię. Ale czy radzić innym? Nie mam odwagi. Najlepiej zrób tak: wyszukaj w necie dostępne fragmenty tych książek, poczytaj sobie i wyrób sobie opinię. Bo ja to widzę tak, że "Misjonarze", to ukochana lektura przyziemnej Gryzeldy, ale osoba taka więcej pasująca do obrazu humanisty może się nimi zniesmaczyć. Że one płytkie są itd. No, b osą. Na pewno nie są to C.k. dezerterzy. Jak na współczesne czasy - to fajne, ale ogólnie, to znam lepsze książki. Ergo nie jest to coś, co mus jest kupić. Mnie to sprowokowało do snucia rozważań o naszych drogich władziach (oby żyły wiecznie!), młodzi to czytają jak przygodówkę (i tu rzecz jest o wiele lepsza niż to,co oferuje główny nurt rynku, zresztą o literaturze dla młodszych było na poprzednich jajach). Pan porucznik (jeden z komentujących) albo Torin na pewno są tym zachwyceni. Gryzia też jest. Dama już niekoniecznie będzie...

@bez kropki 16:15:58

"Z dużą dozą pewności obstawiam, że ściągnięte z Sumeru. Ale nie potrzeba aż wojny, żeby zdobyć cenny artefakt. Serio."

W sumie tak, ale ;-)

Myślę, że dużo rzeczy mogło być ukryte w pałacach Saddama.

Tam ciężko byłoby to zdobyć.

Inwazja pod pretekstem walki z alkaidą miała też inne "korzyści"

- trochę ropy

- spowolnienie upadku dolara

- wejście w podbrzusze Rosji

- otoczenie Iranu

- zrzucenie bomby demograficznej na Europę

- pozbycie się części poborowych mogących walczyć z Izraelem.

Poza tym przepis może być na kilku tabliczkach, które częściowo mogą być zniszczone i trzeba szukać uzupełnień w innych stuleciach...

Mój ulubiony vloger Chris Miekina powiedział kiedyś, że Mike Pompeo ujawnił tytuły maili Clintonowej, w których pytała o... groby nefilimów i Gilgamesza. Jeśli jest coś na rzeczy, to rzeczywiście w dipstejcie mogą ostro kombinować nad jakimiś "boskimi" genami.

Ale już nie smęcę.

Wręczam kwiatuszka:

@--->>>>>>>>>-------------------------

@sigma 17:34:56

"Zajrzałam do njusów: młody Szczur też mówi, że nie pasujemy do ujni i uni powinni nas wyrzucić."

Ach! Jakaż to byłaby "straszna kara" ;-)

W sumie można byłoby się odwrócić i przystąpić do unii euroazjatyckiej - ale byś niemiaszki bulwersowały...

@Jasiek 20:17:16

Ja nie wiem, czy chiński totalitaryzm to jest coś lepszego od tutejszego.

Prawdę mówiąc, nie lubię totalitaryzmu w żadnej postaci.

@sigma 21:13:11

Musieliby chcieć zainstalować u nas ichnią "demokrację", ale chyba daliby radę się bez tego obejść. W każdym bądź razie dla ue jest alternatywa i to nie wąska :-)

Gdyby tak dało radę to jakoś rozgrywać.

Do spóły z Białorusią.

Się rozmarzyłem :-)

A "nasze" "elity" wszystko robią odwrotnie :-(

Kwiatuszek dla Szanownej Autorki:

@--->>>>>>>>>-------------------------

Występujemy - i co dalej?

Może ktoś z entuzjastów porzucenia UE napisze, co dalej? Zawiążemy "sojusz" z USA? Wstąpimy do sojuszu postsowieckich państw? Skumplimy się z A. Łukaszenką? No, podpowiedzcie!

@PiotrZW 10:41:57

Chiny chcą rozszerzyć swoje wpływy w Europie Środkowo-Wschodniej.

Na razie to Węgry mają najwyższy udział chińskich inwestycji po Serbii w Europie Wschodniej, ale za to Polska jest kluczowym krajem tranzytowym dla kolejowych przewozów towarowych z Chin.

Jednocześnie kraje Grupy Wyszehradzkiej są najważniejszym światowym partnerem handlowym Niemiec; to fabryki komponentów zlokalizowane w regionie Europy Środkowo-Wschodniej umożliwiają niemieckiej gospodarce konkurowanie na całym świecie.

Jeżeli to nie jest dobra pozycja wyjściowa dla wzmocnienia Międzymorza, to nie wiem, co nią jest.

@PiotrZW 10:41:57

Dyskutowaliśmy to na wcześniejszych odcinkach jaj. Są nawet szczegółowe propozycje. Oparte o zasadę, by trzymać się polskiej racji stanu, a nie zastępować dżumę cholerą. To tak w skrócie.

@sigma 10:54:46

Czyli polityka piastowska. Bo Chiny czegoś tam chcą, ale my nie chcemy chińszczyzny. Bo ona zabija. Nasz przemysł, zdrowie, przyrodę, planetę. Ale kij z tym. Chcą, to niech płacą. Mają ambicje imperialne, to niech płacą w imperiałach;) za swoje chcenie. Grać nie na wspieranie Chin, lecz na to, by Chiny osłabiały naszych wrogów. Itd. jak to już mamy obdyskutowane.

@PiotrZW 10:41:57

Wybacz, jeszcze raz się odezwę. Koment w necie nie jest odpowiednim miejscem na robienie politycznych projektów. A poza *ujnią europieską/gejropejską też jest życie... Uwierz mi na słowo.

USA? Rosja? Młot i kowadło - wiem. Klucha się w nich rozplacka, ale mrówka ucieknie. Niech więc młot i kowadło same się obtłukują, bez naszego udziału. Ja sama, jak już, to wybieram młot. Ale po tym drugim jego końcu;). Że co? Że trudno to osiągnąć? Ależ sama Twoja rozpacz świadczy o tym, że łatwo nie będzie. No i tu, widzisz, jedni rozpaczają, a inni pracują u podstaw ("Pracuj u podstaw - zaminuj fundamenty systemu i czekaj aż pi*lnie").

@sigma 17:15:27

Nie tylko tu jaja są na pudle, ale i u ilProfessore są w witrynce:

http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=32134&Itemid=119

A zostawiwszy grzeczności na boku, to Ci powiem, że od wczoraj siedzę i trawię, to, co zwięźle a mądrze napisało wyżej parę osób o: rewolucji w Rosji, społeczeństwie i narodach, historii, która się lubi w powtórkach...

Co rzekłszy, Gryzia Tapirowi pozostawiła pledzik i baczenie na rzekę, a sama rzuciła się do dalszej zbożnej pracy minerskie, yyyy, to jest ten! No, tej pracy u podstaw. Kilka drobnych rzeczy już mi wyszło. W podręcznikach o mnie nie napiszą, ale com naprawiła, tom naprawiła, a com pro publico bono zepsowała, tom zepsowała i pozostało ono zepsute już na ament.

@PiotrZW 10:41:57

A jeśli chodzi o sojusze, to i tu mamy z kim. Z od dawna nam przyjazną Persją, z Turcją, a choćby i z Białorusią (choć tutaj to jesteśmy ciut spóźnieni, bo Białoruś chciała, ale City zrobiło wszystko, żeby do tego sojuszu nie doszło instalując i wspierając finansowo Radio Romaszewskiej, no i teraz mamy na głowie sojusz Białorusi z Putinem). Angole niechętnie wydają pieniądze, więc widać, jak im zależało nam zniszczeniu przyjaznych kontaktów.

@bez kropki 11:30:08

Z prac ratunkowych u podstaw wczoraj zdejmowałam kota z elewacji na wys. pierwszego piętra. Wlazł tam cholernik wieczorową porą, jak się już stado wróbli usadziło do snu. No a jak już je wszystkie przepłoszył, nie umiał zleźć, oczywiście.

@sigma 11:42:58

Jak już mowa o niedopuszczaniu do zawierania przez nas korzystnych (dla nas) sojuszy, to najjaskrawszym przykładem jest tu drogi Bredzisław i jego zachowanie w japońskim parlamencie. Japonia to też nasz tradycyjny sojusznik, jeden z niewielu na których zawsze mogliśmy liczyć, tj. bez względu na oficjalne układy. Ma trudne położenie, ale za to ma technikę. No to ktoś zaprogramował biorobota i straciliśmy to. Tfu!

A ściąganie kota z elewacji to nie praca u podstaw, tylko na wysokościach:). To inny poziom jest;).

@Jasiek 20:06:23

Ukryte w pałacach Saddama. Wiesz, jest język zrozumiały na całym świecie. Ma postać pliku banknotów w smutnym kolorze. Zwł. na Wschodzie jest wielu tłumaczy tego języka. Nie ma dla niego przeszkód ni kordonów. To zawsze jest tylko kwestia kwoty. A p. Clinton ma naśmiecone w głowie i nie ona jedna. Nie zajmujmy się bzdurami, które nam podrzucają na przynętę. Konkretem się zajmijmy. Polską racją stanu, by i na najniższym poziomie. Tylko po cichu i spokojnym ruchem.

(Ja jeszcze dochodzę do siebie po wczorajszym spotkaniu służbowym. Ale wiecieeee, było dokładnie tak, jak kiedyś napisał śp. Lansky - chwila jak z plakatu propagandowego - Słonko świeci, ptaszki śpiewają, sprzęt warczy, robotnicy pracują, robota idzie aż miło, a nadzór stoi i oświeca masy pracujące. N.b. i masy, i nadzór dają nadzieję. Otóż tam na środku dosłownie niczego stał kawałek nienaruszonego terenu i na nim XIX w. kuty krucyfiks. Piękna robota. Podobno jakaś tam bitwa była w XIX w. ale kto i z kim, o tym miejscowa tradycja milczy. Właściciel to się najbardziej martwił, żeby nie znaleźć tam artefaktów lub kości po tej bitwie, bo by mu prace wstrzymano. No więc jedni z szacunku, a inni z wyrachowania - ten wymowny symbol pozostawili. I stał się on jeszcze bardziej wymowny. I jakoś mi tu pasuje do wizji śp. Tatcher, co daj Boże amen.)

Tapir!

Tapir bardzo dobrze robi...kocyk, łono natury...obserwując przyległy teren należy podziwiać piękną katastrofę...

Jakoś mocno się z nim utożsamiam...do kanapek dodałbym sało i ogórcy...no i kropelkę przedniego destylatu, coby o suchym ryjku czasu nie spędzać lekkomyślnie ..:))

@trybeus 12:38:45

Jaki ryjek, jaki ryjek!!! Półtrąbek.

Mimo pewnego podobieństwa do świni, tapir należy do tej samej grupy ssaków, co nosorożec i koń.

@bez kropki 12:06:47

Dobra jest, dobieramy Japonię. Japońska język - trudna język , ale po perskim i tureckim to dla nas pikuś.

@sigma 12:48:21

Słusznie. Ryjek to ma ryjówka. Też ssak, a w kompetencjach ma, powtórz, zapamiętaj, zeżeranie kleszczy.

@bez kropki 12:58:39

Tak jest, "zeżeranie kleszczy". A taki padalec zżera ślimaki luzytańskie. Mamy jedną sztukę (padalca) w ogrodzie i chronię go, jak mogę.

@sigma 13:45:43

No i prawidłowo postępujesz. Ja ze swej strony odkrzykuję "Taa jes! Zeżeranie ślimorów!"

@bez kropki 14:48:12

No proszę, Lapid poleciał do Moskwy po ratunek przed wstrętnym atomowym Iranem. I nic nie zyskał. Lapidowi towarzyszył w Moskwie minister turystyki Yoel Razvozov, pochodzący z Rosji i kolega z Yesh Atid, który, jak zauważył minister spraw zagranicznych, jest jednym z "ponad miliona rosyjskojęzycznych mieszkańców Izraela."

Ten milion Ruskich to pewnie sami agenci, ale to już nie jest sytuacja Żydków amerykańskich, którzy kręcili USA jak chcieli. Mam ciche wrażenie, że Moskwą nie kręcą.

@sigma 16:42:08

Z oglądu sytuacji wychodzi, że słuszne masz wrażenie...

@bez kropki 12:37:29

"Ukryte w pałacach Saddama. Wiesz, jest język zrozumiały na całym świecie. Ma postać pliku banknotów w smutnym kolorze. Zwł. na Wschodzie jest wielu tłumaczy tego języka. Nie ma dla niego przeszkód ni kordonów."

Częściowo się zgodzę, ale tylko częściowo.

A swoją częściową zgodę pozwolę sobie uzasadnić tym, że chyba jednak Saddam i Muamar tego języka do końca nie opanowali, co jak wiadomo przypłacić musieli własnym życiem. Zapewne podobnie było w przypadku Milosewica i nadal jest w przypadku Łukaszenki.

Im wszystkim chyba zależało na czymś innym.

@bez kropki 12:06:47

"Japonia to też nasz tradycyjny sojusznik, jeden z niewielu na których zawsze mogliśmy liczyć, tj. bez względu na oficjalne układy. Ma trudne położenie, ale za to ma technikę."

Czy to prawda, że w 1939 Polska wypowiedziała Japonii wojnę, ale ta deklaracja nie została przyjęta?

W sumie to ciężko byłoby o lepszy dowód przyjaźni ;-DDD

@sigma 11:46:30

"Z prac ratunkowych u podstaw wczoraj zdejmowałam kota z elewacji na wys. pierwszego piętra."

Zaraz, zaraz... czy akcja ratunkowa miała miejsce na... Żoliborzu? ;-)

to jest świetna koncepcja xd

połączenie literatury która przecież ma prawo uchwycić każdą rzecz w dowolny sposób (sędziowie ziobera o tym nie zawsze wiedzą xdd)

Jak wiemy opowiadanie snu o czymś nie jest zdrowe bo sen może być nielegalny... taka łagodna proza spoko przemknie przez katolickie łapy cenzorów i donosicieli xddd

Na dzisiejszą beatyfikację Prymasa Tysiąclecia Nycz wydał 7 tys. wejściówek.

A podczas meczu Polska – Anglia parę dni temu w Warszawie na Stadionie Narodowym i na trybunach siedziało łeb w łeb jakieś 56 tysięcy kibiców.

@Jasiek 23:01:34

Nie, nie na Żoliborzu;)

@Leon. 02:24:49

"...literatury która przecież ma prawo uchwycić każdą rzecz w dowolny sposób..."

Nie ma takiego prawa. Ktoś może mieć tylko tyle prawa ile dostanie od tego kto go ma, a nawet jego przedmiot jest jego posiadaniem w wolnej dyspozycji dawcy tego prawa..

Oczywiście literaturze wolno uchwycić każdą rzecz w dowolny sposób - ale kiedy to jest naprawdę literatura.

Jednak wolności nie ma bez odpowiedzialności, wiec i skutek jak najbardziej może być dobry, podczas kiedy prawo bywa już realizowane nawet "po trupach", a co mowa ku złu.

Nie wszystko co da się zapisać jest literaturą, a więc i w służbie kultury. - To co antykulturalne to i zboczone i ideologiczne, a więc i destrukcyjne - zwłaszcza odnośnie kultury, w tym literatury też..

"... opowiadanie snu o czymś nie jest zdrowe bo sen może być nielegalny".

Sen zawsze jest legalny, bo to sprawa natury, a więc i zdrowia i ludzkiej prawości.

Prawo zaś jest względem tego zawsze wartością niższego rzędu i w te sfery sięgać nie może. - Co najwyżej to prawo (wraz z jego źródłem legalności) może być nielegalne, a więc próbą zalegalizowania bezprawia..

A opowiadanie o śnie jak najbardziej może być zdrowe. Często potrzebujemy czyjegoś spojrzenia na nasze sprawy życzliwym okiem wolnym od emocji w których tkwimy.

- Oczywiście jeżeli się pamięta że to sen (a więc dotyczy porządkowania naszej sfery duchowej i emocjonalnej, w tym symbolicznej), a nie miesza tego z jawą.

Chore może być natomiast zwierzanie się, w tym opowiadanie swoich snów osobie nieżyczliwej, albo takiej, która sama ma podobne problemy. - Wtedy to będzie mieszanie snu z jawą.

- Wtedy jej rady na pewno będą destrukcyjne i zamiast pomagać wyzwalać się z postaw błędnych czy patologicznych skutek ich będzie ruinujący, pogłębiający zaburzenie - np. rada: "jesteś taki jaki jesteś, to taki bądź".

@Jasiek 22:58:02

Sami se tych pałaców pilnowali? Wschodnią kulturę wziątki znasz? Nie irytuj mnie, proszę... I pamiętaj, że część teorii spiskowych to podrzutki, wyprodukowane specjalnie po to, by skutecznie spełniać rolę fałszywych tropów. W starożytnych tekstach NIE ma nadziemskich mądrości, jest za to wiele poezji oraz standardowej dla Wschodu fantazji (zmyśleń). Pamiętaj też, że na obecnych naszych szczytach władz NIE ma nadludzkiej mądrości... (Une so tak tempe, że nawet ich mocodawcy, czyli złego nie potrafio słuchać tak do końca ze zrozumieniem. Co jest na szczęście dla nas).

@bez kropki 10:22:39

"Nie irytuj mnie, proszę..."

A gdzież bym śmiał. Zeznaję co się dowiedziałem i co mi umie utkwiło.

"I pamiętaj, że część teorii spiskowych to podrzutki, wyprodukowane specjalnie po to, by skutecznie spełniać rolę fałszywych tropów."

Czy ja się mylę, czy w cytacie jest słowo "część" ??? ;-)

--------

"W starożytnych tekstach NIE ma nadziemskich mądrości..."

No jak nie? ;-)

https://curiosmos.com/10-things-you-should-know-about-the-planisphere-a-5500-year-old-sumerian-star-map/

A poza tym Jaques Valee ustalił, że konstanta z Niniwy to rok platoński wyrażony w sekundach (tzn coś ok. 26 tys. lat) I ustalił, że wyliczyli to 65 tys. lat temu. Ale to wiem od Arnolda Mostowicza, więc może on coś pokręcił.

Myślę, że jeszcze nie jedno na tym świecie nas zaskoczy.

Kwiatuszka? :-)

@--->>>>>>>>>-------------------------

@sigma 09:19:10

"Nie, nie na Żoliborzu;)"

Od razu przyszedł mi do głowy pomysł, żeby ze złapanego kota (oczywiście humanitarnie ) przyrządzić kot-leta i podać kaczelnikowi na półmisku. Oczywiście w ryjek kota mógłby być włożony jakiś winogron lub wisienka, analogicznie do głowy pieczonego dzika, a wokół poukładane plasterki ananasa przyozdobione lodową sałatą i koktajlowymi pomidorkami :-)

No ale jeśli to nie było na Żoliborzu, to nie ma tematu.

@Jasiek 15:33:34

Wszystko cokolwiek dotyczy przyrody, to nie jest nadziemska mądrość, tylko mądrość ludzka ORAZ obserwacja przyrody. Czasem poprawna, czasem mylna. Mylnych info jest zresztą dużo. Bo w przeciwieństwie do nas ówcześni mieli czas i kasę na badania oraz odwagę, no i nie było grantów i kagańca. Drażniący jest wdrukowany nam pogląd, że poprzednie pokolenia były prymitywne. Nie, nie były. Oni tez byli ludźmi i to ogarniętymi. Jedynie przyrządy pomiarowe mieli gorsze, mniej dokładne.

@Jasiek 17:32:59

Widzę, że jachiryzacja, a nawet lempartyzacja umysłów postępuje dziarskim krokiem naprzód. Jasiek, ogarnij się.

@bez kropki 20:38:38

Jak czytam, jakie te dawne czasy były nieoświecone, to mi się źle robi.

Ostatnio u Coryllusa Stalagmit zapodał info o kosmetyce w dawnych czasach. Jak to kobiety truły się ołowiem, rtęcią, arszenikiem, żeby tylko cudnie wyglądać.

I co ja czytam o oświeconej współczesności?

Eyelinery i korektory zawierają kadm, pudry i róże nikiel, beryl znajdziemy w bronzerach czy cieniach do powiek, natomiast tusz do rzęs czy podkład mogą nawet zawierać arszenik. Zaś szminki ołów.

https://biotechnologia.pl/kosmetologia/olow-w-szminkach-arsen-w-eyelinerach-kadm-w-tuszu-do-rzes-jakie-sekrety-skrywa-przemysl-kosmetyczny,1378

@sigma 08:43:35

I jeszcze antymon w pudrach, a pasta do zębów przeciwcośtam zawiera sól strontu.

@sigma 08:43:35

Tak jakoś cynizm dziś przeze mnie przemawia. Tamte antyczne pokolenia były nawet lepsze od nas, bo nie sypali do wód i gleb mikroplastyków;), a do tego wszystko wtedy nadawało się do recyklingu;). I kto tu jest zacofanym ciemniakiem;).

A tak już bez cynizmu - z muzeum miejskiego w Londynie pamiętam rekonstrukcję części rzymskiego domu. Pamiętam też swoje wrażenie na ten widok - ergonomiczne, lekkie dla oka meble, ceramika i drewno - samo zdrowie, nieprzesadne zdobienia, woda w łazience, brak tylko kanalizacji, prądu i internetu i... można się wprowadzać...

@bez kropki 17:24:52

w książce „The transatlantic slave” James A.Rawley podaje, że od połowy XV wieku do połowy XIX wieku – 400 lat – przywieziono z Afryki do Ameryki Północnej, Ameryki Południowej i na Karaiby ok.11 milionów murzyńskich niewolników. Tymczasem w latach 1881-1915 z Rosji do Ameryki wyemigrowało ok. 5 milionów Żydów)

https://www.bibula.com/?p=127890

Chcieli mieć darmowego robola, a wyszło to, co wyszło:

https://www.youtube.com/watch?v=oLzbQMaXr5M

*ujnia delendam esse,

o czym Jajcarze zdecydowali już dawno, czegoś zatem trzeba się trzymać. Na początek trzymać się można łęku siodła, jako czyni Delfina prowadzana do stajni na oprowadzanki na lonży. Znaczy, koń chodzi na lonży, nie Delfina. Trzeba albowiem zadbać o edukację następnego pokolenia Jajcarzy...

@bez kropki 16:11:35

No i popatrz tylko, jak jednocześnie wpadamy na ten sam pomysł. Dzieci od lipca dowożę na naukę jazdy konnej. Znalazłam bardzo miłą stajnię całkiem niedaleko. W planach przyszłorocznych - obóz jeździecki na hucułach w Bieszczadach.

Ceterum censeo ujnia esse delendam.

Co powiedziawszy Tapir udał się do ogrodu, żeby wywlec na jutro do odbioru pięć worów odpadów zielonych.

@sigma 10:49:05

Do odbioru? To i tak macie szczęście. Bo u nas cza kompostować. I kij z tym, że pryzma jest wylęgarnią ślimorów. Żeby ona delendam, ta *ujnia.

Bieszczady mówisz? No, my gości przyjmować możemy wyłącznie na korytarzu, Wy będziecie zapakowani po sufit, ale wiesz, droga w Bieszczady prowadzić może przez Pchlew... Jakby co, to na pchlewskim rynku w samo południe chętnie Was uściskamy w realu, nie tylko wirtualnie.

Trochu nie na temat, wybaczcie,

ale muszę, bo sama się obśmiałam. Wklejam tekst znaleziony gdzieś w czeluściach netu.

Na łące opodal krzaczka, mieszkała kaczka-dziwaczka. Lecz zamiast trzymać się łąki, szukała dobrej szczepionki. Raz poszła więc do tawerny: "Dajcie mi fiolkę Moderny!" Tuż obok była apteka, "Poproszę Astra Zeneca!" Udała się do dilera: "Chciałabym dawkę Pfizera!" A potem, nienasycona: "Gdzie tu dostanę Johnsona?" W kącie za starym śmietnikiem, ktoś ją ostrzyknął Sputnikiem. Aż nagle znalazł się kupiec: "Na obiad można ją upiec!". Lecz zdębiał, obiad podając, bo z kaczki zrobił się zając. Miał wi-fi, czip i walonki... takie to były szczepionki!!!

@bez kropki 16:35:32

Niby biedny ten Brzechwa, bo żył w komunie i musiał pisać o kaczkach, samochwałach, warzywach, czy innych zwierzętach, ale nie był zmuszony pisać o Modernie, Pfizerze, czy innym Sputniku i chodził bez maski, i mógł wychodzić z domu bez zachowywania dystansu społecznego i tylko z durnym dowodem osobistym w postaci książeczki. I jak tu nie tęsknić za starymi, dobrymi czasy.

@tadman 19:47:28

A propos starych dobrych czasów, to ja se porównuję obecny idiokratyzm z epidemią ospy we Wrocku. - Kordon sanitarny, izolacja, kwarantanna, żadnych erzatzów. No i podziałało. A tu się babrzą, żeby gonić króliczka, ale nie złapać go. Kowid z nami zostanie i zostanie wprowadzony na listę szczepień przymusowych. I co roku będziemy musieli brać "dawkę przypominającą". Ciekawe, że z grypą tak nie zrobili, tfu. Hartujcie się, póki można, zacznijcie brać wit. D3 +K2.

A przecież najbardziej wrażliwi na kowid już wymarli (wybaczcie brutalność). Tfu. Bonu turystycznego pewno nie zdążymy wykorzystać, bo znowu krzywa rośnie. Czyli nie dość, że będą ograniczenia, zwł. dla nieszczepionych, to jeszcze moja własna odpowiedzialność każe mi se przysiąść cicho, bo a nuż przekażę wirusa komuś, kogo by on wykończył. A to by było nieładnie z mej strony. O wirusie wiem za mało, ale bliźnich na wszelki wyp. wolę poszanować.

Tfu!

Z tej rozterki za ostatni grosz kupiła se Gryzia talerze z Bogucic. Z ręcznie malowanymi wyrąbkami;). Zimioki i marchewke bedziem z nich jeść. A! I jeszcze gzik:) i z najlepszych wzorów tu korzystam:)

Tfu. (nie pod adresem gziku czy porcelany, tylko całokształtu władziów naszych, które oby żyły wiecznie!).

@bez kropki 18:22:05

Jak starczy nam czasu, to możemy urządzić happening na rynku Pchlewa;)

Ale póki co, to dalekie plany - kto tam wie, co się przez ten rok wydarzy.

@bez kropki 16:35:32

Autor! Autor! Bis! Wiwat! Niech żyje! - wrzasnął Tapir.

Niestety autor nie daje się odnaleźć w czeluściach netu. Dobry jest.

Podesłałam Il Professore, choć on to mógł był już opublikować, bo w necie wierszyk jest od kwietnia.

@tadman 19:47:28

a co się będziem ograniczać? Ja tam tęsknię za starym, dobrym Średniowieczem. Człowiek chodził bez maski, bez dowodu, nie było żadnych szczepionek, ani ministrów zdrowia. Nie było ujni, globalistów, energetyki jądrowej, ani komunizmu, a w dodatku człowiek nie tylko że mógł, ale był obowiązany chodzić uzbrojony, żeby w razie czego móc palnąć wroga w łeb jakimś damskim buzdyganem. A jakie zdrowe było jedzonko!

@bez kropki 19:56:29

Zajrzałam wirtualnie do tych Bogucic. No żebym była bez serwisu, to bym nie strzymała. cuda, panie bdziejku.

@bez kropki 16:35:32

http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=32242&Itemid=100

@sigma 11:53:22

Zdrowe średniowieczne jedzonko: świnki z trychiną, jeże z wścieklizną, kawki nie pamiętam z czym, woda z lambliami, amebami i żółtaczką. A miedzami grasuje dżuma z cholerą, trądem i tyfusem. No i choroby weneryczne, które czasem także niewinna jednostka może przypadkiem złapać, ale to margines.. To już wolę starożytny Rzym, gdzie przynajmniej w części domów był wod-kan. Gdyby Rzym był nie upadł, to oczyszczalnie ścieków mielibyśmy nie od XX, a od, powiedzmy, VIII w. po Chr. Dowodów książeczkowych ani kart kredytowych nie było, były za to wszechstronne (o ile pamiętam) osobiste pieczęcie, zaś niewolnicy byli podpisani na bransoletach/obręczach, które nosili (dobrze pamiętam?). Obywatel rzymski na krańcach Imperium mógł się odwołać do prawa rzymskiego, cywilizowanym światem rządziło bowiem wtedy prawo a nie unijny, bizantyjski wyrób prawopodobny (tfu!!!). Tak, wiem, okrucieństwo tamtej epoki... Ale przez te 2 tys. lat, może by się go trochę pozbyli, a zdrowy rdzeń by pozostał. W zakres rdzenia Gryzia wliczała także zasadniczą służbę wojskową (no, w Rzymie to może było ciut inaczej, ale powiedzmy, że zasada była taka) i zasadę tłuczenia każdego barbarzyńcy, który wychylił nos przez limes, amen. Co rzekłwszy, Gryzia na podobieńśtwo Cyncynatusa, poszła myć graty.

@bez kropki 18:24:14

A kto przy zdrowych zmysłach jada potrawkę z jeży czy kawek?

A lamblie, czy ameby występują w wodzie dalej. Podobnie jak żółtaczka.

W Średniowieczu każda dzielnica, albo i ulica miała swoją łaźnię.

@sigma 20:10:19

Chłopy. Chłopy, bywało, jadły kawki i jeże. Łaźnie? Ani miała. Ale do picia używali wody niegotowanej i dopiero dobrotliwi zakonnicy warzący piwo (warzenie, do wrzeć, czyli gotować) stawili trochu opór cholerze przestawiając ludzi na picie piwa. N.b. podobno "piwo", to po staremu po prostu "picie".

Obecnie proces uzdatniania wody usuwa z niej zwierzyniec mikrobiologiczny, dzięki czemu nawet w Pchlewie można pić wodę z kranu i pozostać wśród żywych. - Gryzia od dziecka była fanką techniki. Nicziewo tut nie podiełajesz.

Właśnie do mnie dotarła wiadomość,

że królowa Elżbieta II jest spokrewniona z Vladem Palownikiem, czyli słynnym Draculą.

@sigma 07:08:29

Wiadomo, że Elżunia I wypijała kusztyczek niewinnej krwi dziecięcej na śniadanie do owsianki by zapewnić sobie wieczną młodość, ale że obecna Elżunia ma podobne ciągoty to publicznie nie jest wiadomym.

@tadman 10:28:32

Bycie w tej rodzinie zobowiązuje do podtrzymywania tradycji.

Nareszcie jakaś dobra wiadomość!

Mimo akademickich protestów prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o utworzeniu Akademii Zamojskiej.

Na stanowisko rektora Akademii Zamojskiej, która działalność rozpoczęła 1 września tego roku, powołany został dr hab. Paweł Skrzydlewski, specjalista od cywilizacji łacińskiej w ujęciu Feliksa Konecznego. Rektor ma godne uwagi przekonanie, że „w życiu zbiorowym głupota jest gorsza od samego zła”.

@sigma 12:57:18

Wróciwszy z wojaży po Kraju, Gloria zażywała uroków życia osiadłego. Pośród których ważnym jest włóczenie się po nadmorzu z dwiema chudymi maupami, w tym jedną grubą. Od dawna już konstatuje /Gloria, nie maupa/ niebywały ruch w obu portach. I widzi jak na dłoni świetny ruch min. Kwiatkowskiego co do wybudowania portu w Gdyni.

Znajomy z nadmorza, zwany Panem Borderem /dwie borderki posiadający/ powiedział, że do Gdyni przypływają statki z węglem i to w takich ilościach, że w Redłowie ludzie sprzatają z balkonów węglowy pył...

Kraj jest - poza polityką - cudny. Wszędzie widać uporczywie budowany dobrobyt, tak na niwie prywatnej, jak i miejskiej. Drogi świetne. Wadowice na ten przykład - to przepiękne miasto, któremu życie dał Jan Paweł II. Hrabina bowiem pamięta z lat siedemdziesiątych to zapyziałe, szare, odrapane miasteczko. A teraz - cukierek! No i to całe wzruszenie, związane z Wadowicami...

https://www.youtube.com/watch?v=mCUFL05rS5w

@sigma 07:08:29

- Też mi koneksje! - wzruszyła ramionami Hrabina, bowiem wiadomym jest, iż cher cousine Vladeczek jest jej osobistym, acz odległym w czasie, drogim kuzynem Vladeczkiem. O czym dawno już było na Jajach.be.

A o królowej Wiktorii cesarz Wilhelm II powiedział był: wesoła kumoszka z Windsoru. Gdzie tam im do Drakulii!

@KOSSOBOR 21:19:25

Będziesz musiała się kiedyś zabrać z nami do stajni, w której jeżdżą dzieci; mają nowego stajennego. I ten stajenny przyjeżdża do pracy z trzema borzojami.

@KOSSOBOR 21:48:00

To jest dalekie kuzynostwo. Tym niemniej.

@sigma 07:10:20

Co do Małgośki - gdy ta wysłała swoje wojsko na Falklandy, na ścianie kolejowego magazynu, widoczne z przejeżdżających pociągów, pojawiło się hasło: PRECZ Z MARGARET THATCHER - FALKLANDY NA ZAWSZE DO ZWIĄZKU RADZIECKIEGO!!!

Jednak w tej cholernej komunie było wesoło /niekiedy/, co by nie mówić.

@bez kropki 20:39:11

Tioxnika, tioxnikoj, a Tadzinek przeczytał hymn pochwalny na temat Pchlewa, że rozwija się szybko, że bardzo się zmienia, że duże możliwości, że miasto studentów i... Tadzinek wpadł w stupor, ale w końcu się wybudził, bo groziło to interwencją doktora Jaromija w postaci delbety skojarzonej z rycynusem i płukaniem żołądka i leżeniem w łóżku.

@tadman 21:20:30

Łżą Paniedziejku, łżą aż ziemia jęczy. Kto by tam wierzył w propagitkę. (Poza tym, że kranówka w Pchlewie jest pitna i to bez przegotowania.) Fakt, niektórzy komsomolcy wierzą. Ale to już ich problem. Fakty albowiem są dla Pchlewa bezlitosne i kiedyś się Pchlewu nimi beknie. Ale dość tych wulgaryzmów na dziś. Pomówmy o czymś sensownym. Otóż jeśli chodzi o delbetę, to jako się rzekło na poprzednim odcinku jaj, ona może mieć sens przy obecnej modzie na galopujące suchoty zwane kowidem. Leżenie w łóżku zawsze ma swój głęboki sens, zwł. dla osób, które muszą wstawać rano o 5 lub nawet wcześniej A NIE IDĄ DO STAJNI. I tu się Gryzi nasunęło naturalne skojarzenie z Hrabiną Glorią. Ale akurat nie w temacie koni, tylko genealogii (co jednakże także się z końmi mocno kojarzy). No bo się Gryzi nasunęło, że taki kuzyn Vlad (nie gryziny kuzyn, tylko Hrabiny) i powinowactwo z nim, a może i pokrewieństwo - jakby tu elegancko rzec, by nieobecnej pani Eli nie obrazić... Nooo... powiem tak. Na wsi mojej jest rodzina G. Przywlekli się do nas z L. i N. w 1897 r. przez małżeństwo z Sikorzanką (a Sikory to takie porządne ludzie były!) . No i ci G. owszem, gospodarze itd, ale jednak przywłoki. Ale zauważ o ile "te przywłoki", nawet oni, są starsi od tych przefarbowanych Łindsorów... Tak, że ten. Może się Hrabina różnie do kuzyna ustosunkowywać, to ich rodzinna sprawa, nie moja. Natomiast pani Elżbieta Angielska (nie ubliżając)? Bo ja wiem? To jacyś nuworysze, c'nie? Przynajmniej wedle pojęć mojej wioski. Ja temi rencamy uprawiam ziemię, którą moja rodzina ma przynajmniej od 300 lat. A pani Angielska? Hm. Nawet jeszcze się nie spatynowała.

@bez kropki 21:56:51

Żeby to choć nuworysze, ale oni są w ogóle wymyśleni.

Anglią już od 1714 roku, po bezpotomnej śmierci ostatniej królowej z dynastii Stuartów, Anny, rządzili władcy niemieccy. Na tronie Plantagenetów, Tudorów i Stuartów zasiadł wówczas Jerzy I Hanowerski. Nie znaczy to jednak, że nie było żadnego Stuarta, krewnego zmarłej Anny, któremu można by przekazać koronę, problem polegał na tym, iż Stuartowie byli katolikami, a papisty na tronie żaden szanujący się protestancki Anglik za nic by nie zdzierżył.

20 czerwca 1837 roku na tronie Zjednoczonego Królestwa zasiadła królowa Wiktoria Hanowerska, która, zanim poznała angielski, mówiła w języku niemieckim. I nic w tym dziwnego, skoro była to ojczysta mowa zarówno jej matki, Wiktorii z Saksonii, rodowitej Niemki, jak i niemieckiej niani małej Wiktorii, a przecież były to dwie osoby, z którymi miała od urodzenia najczęstszy kontakt. Angielskiego zaczęto ją uczyć, dopiero gdy skończyła trzy lata. Tym niemniej w zaciszu domowym ze swoim niemieckim mężem, Albertem rozmawiała wyłącznie po niemiecku.

W 1901 r. niemiecki ród Saxe-Coburg i Gotha zastąpił dynastię Hanoweru w monarchii brytyjskiej wraz z objęciem przez króla Edwarda VII, syna królowej Wiktorii i księcia Alberta z Saxe-Coburg i Gotha.

Podczas I wojny światowej nienawiść do wszystkiego co niemieckie dosięgła także królewskiego dworu.

Wówczas to dynastia Windsorów została najzwyczajniej w świecie wymyślona. Pojawiła się na świecie 17 lipca 1917 roku. Właśnie tego dnia wszystkie brytyjskie gazety wydrukowały dekret obwieszczający, iż odtąd królewski ród Saxe-Coburg-Gotha zwać się będzie Domem i Rodem Windsorów.

@sigma 09:03:54

Soczyście wyłupane. Dzięki temu od razu widać dlaczego nasi sąsiedzi G. są lepsi od Łindsorów:). Natomiast co do niemieckości na terenach brytyjskich, to ciekawa rzecz, krewny przebywający w czasie II wojny "na Wyspach" przywiózł stamtąd w charakterze pamiątki nożyczki Solingena. Wojna wojną, a kasa musiała się zgadzać:). Handlowali z niemieckimi firmami i wzajemnie. Ale to już zupełnie inna historia.

@sigma 09:03:54

A jednym z onych Stuartów, chcących zasiąść na tronie był prawnuk Jana III Sobieskiego, który zresztą w celu odzyskania tronu wywołał powstanie. Tronu nie odzyskał.

@Ywzan Zeb 18:11:19

Taki polski wątek w sukcesji angielskiej.

A propos utopii,

to taka mała utopijka miejscowa. Otóż na jednych ogólnokrajowych targach okołopchlewskich, jako wyrób miejscowy sprzedawano dziś... rachatłukum. Nie każcie mi tego wyjaśniać, bo sama nie rozumiem. Ale gdyby ono chociaż miało właściwą konsystencję!

@bez kropki 14:41:11

No patrzcie tylko! Spécialité de Pchlew!

Znaczy Turkish delight. Kiedy czytałam "Kroniki Narni" nigdy nie mogłam pojąć, co ten Edmund w tym rachatłukum widzi.

@sigma 17:47:19

Dawno, dawno temu jadłam tatarskie rachatłukum na Krymie. Takie robione normalnie, dla swoich, nie dla gości czy na popis. Był to zagęszczony, długo gotowany sok z winogron I BYŁO TO PYSZNE. Coś tam mamrotali o wodzie różanej, ale nie zrozumiałam. Dziś próbowałam tego specialite de Pchlew czy Turcja i było ono twarde, gumiaste, trudne do gryzienia. Jedno było jakoby z soku z granatów, a drugie różane. Oba smaczne, różane jakby lepsze (może to ta wersja doprawiona wodą różaną?), ale konsystencja NIE TA. Zwykłe tłukum od zwykłej baby na targu było WSPANIAŁE i zjadłabym go dobry talerz nie patrząc na dietę:). Tak więc chcąc się podlizać Gryzi oferujemy jej tłukum, ale takie zwykłe, od zwykłych Tatarów krymskich. Nadal mnie tylko dziwi pojawienie się tego wyrobu na targach żywności tubylczej, ale co ja tam wiem. Alpaki i kucyki też były na ten wystawie. Tylko strusi brakło.

@bez kropki 18:08:35

Z wycieczki na Kaszuby dzieci przywiozły zdjęcie m.in. z pytonem.

Rozumiem, ze to był pyton kaszubski.

@sigma 20:02:25

Boszszsz! Pyton kaszubski. Nie był rudy mam nadzieję? (Wybaczcie wulgaryzm). Pchlewskie tłukum. Pyton kaszubski. Co następne? Strach się bać.

@bez kropki 20:32:30

Tylko spokój! To są te uroki globalizacji, z którymi mogę się w ostateczności pogodzić.

Świetne filmy na tegorocznym Festiwalu Niepokorni, Niezalezni, Niezłomni

"Położna" - o Stanisławie Leszczyńskiej

https://vimeo.com/user122765599/review/567418065/a74b7df8cf

"Przełamać barierę strachu" - o abp. Ignacym Tokarczuku

https://vimeo.com/user122765599/review/568482432/f2dc04552c

Errata

Pardon, trza inaczej wchodzić na Festiwal NNW: link

https://docs.google.com/spreadsheets/d/1zaKWhqo7h1uU0XnhT0z34cwF4bF_URrg0jew0Of96sg/edit#gid=0

a po wybraniu filmu hasło: Festiwal2021

W imieniu bezkropki:

https://demotywatory.pl/5095549/Czego-nie-rozumiesz

Zgadywanka - co to za kraj?

Kraj, w którym szczepi się tanią, koreańską szczepionką niestosowaną nigdzie w Europie, nawet wcześniaki przeciw zakażeniom WZW B z powodu ignorowania standardów higieny w placówkach medycznych!

Kraj, w którym ciągle podaje się wycofaną w Europie, dwa razy bardziej ryzykowną, pełnokomórkową szczepionkę przeciw błonicy, tężcowi, krztuścowi.

Kraj, w którym przetarg na szczepionkę przeciw pneumokokom wygrywa koncern, dla którego pracował wiceminister zdrowia.

Kraj, w którym szczepi się dzieci niedopuszczonymi do obrotu szczepionkami, stosując przepisy dotyczące... klęski żywiołowej.

Kraj, w którym zmuszą cię grzywną do zgody na podanie tych „dobrodziejstw” dziecku.

Kraj, w którym władza i korporacje cenzurują programy telewizji publicznej, bo do głosu dopuszczono w nich rodziny dzieci poszkodowanych przez obowiązkowe szczepienia.

Kraj, gdzie lekarzom zakłada się sprawy w sądzie o odebranie prawa wykonywania zawodu za informowanie o działaniach niepożądanych produktów farmaceutycznych.

Kraj, w którym lekarze nie potrafią rozpoznawać odczynów i powikłań poszczepiennych.

Kraj, w którym szczepi się największy na świecie procent dzieci, mimo najmniejszej liczby szczepionych przeciw grypie lekarzy. ( < 1,4% )

Kraj, w którym jedynym praktycznym przeciwwskazaniem do szczepienia jest zgon dziecka.

Kraj, gdzie koncerny zamawiają medialne kampanie, szczujące społeczeństwo przeciw jedynym adwokatom praw pacjenta, strasząc zmyślonymi epidemiami!

Kraj, w którym główny urzędnik rapuje, zamiast wykonywać swoje obowiązki, kpiąc z poszkodowanych przez jego zaniedbania obywateli.

Kraj, w którym wycofuje się „ze skutkiem natychmiastowym” uznaną za niebezpieczną doustną szczepionkę przeciw polio, a jednocześnie zastrzega, że ma być zużyta „do wyczerpania zapasów”

Kraj, w którym nie ma odszkodowań dla ofiar, a lekarze i urzędnicy są ponad prawem.

http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=32350&Itemid=100

Średnia pociecha, że w USA jest jeszcze gorzej:

W Stanach Zjednoczonych każde dziecko do 18 roku życia szczepione jest od 62 do 76 razy

https://www.cdc.gov/vaccines/schedules/hcp/imz/child-adolescent.html

@sigma 08:14:27

Znasz-li ten kraj, gdzie cytryna przemarza?

Kraj, który podobnie jak inne kraje zapomniał pojęcie kordonu sanitarnego, a zamiast niego robi innowacyjną kwarantannę. Innowacja polega na tym, że przyjezdny zamiast odbyć kwarantannę na granicy, to odbywa ją w domu, ale po uprzednim: wylądowaniu, przejściu przez lotnisko, przejechaniu 3 autobusami, dwoma pociągami i taksówką, po zrobieniu zakupów w sklepie.

Kraj, który podobnie jak inne kraje zwolnił z rygorów sanitarnych osoby szczepione (które wszak wykształcają zjawisko nosicielstwa, a do tego same chorują, choć na szczęście raczej lekko, ale to znaczy że łażą i rozsiewają wirusy).

Kraj, który zamiast szczepić "przenośników" wirusa (kasjerów, sprzedawców, listonoszy, policjantów, salowych, pielęgniarzy, lekarzy, rejestratorki) czyli ludzi zdrowych (którym powikłania raczej nie zagrożą, a którzy spotykają tak wiele innych osób, że są istną "giełdą" wirusów) szczepi... osoby, fakt z grupy ryzyka, ale te, dla których także szczepionka może stworzyć ryzyko (chorych, starych, słabych, podatnych na ciężki przebieg kowida i nawet gupiej grypy). [Sory, ale to właśnie w MOIM modelu szczepień osiągamy odporność zbiorową, jeśli w ogóle.]

Kraj, który robiąc wszystko powyższe, a nawet jeszcze więcej, dziwi się potem zdziwieniem niebotycznym, że ludzie nie wierzą w dobre intencje władzy i mediów, że są oporni, że nie współpracują (fakt, przy epidemii to JEST problem, ale było nie odkomorowskować głupot uprzednio).

Itd, itp, etc, dookoła Wojtek i w koło Macieju.

A o szczepionce białkowej (prawdopodobnie bezpieczniejszej) - cisza. To też jest symptomatyczne. Spotkałam się ze stanowiskiem, że ona nie będzie produkowana ,a już na pewno do nas sprowadzana, bo wszak szczepionek mamy nadmiar, a po jaki ciężki michnik przejmować się osobami, które chcą bezpieczniejszej szczepionki. toż burżuje, wrogowie ludu i ustroju, obszarnicy i kapitaliści, Murzynów męczą, płaskoziemcy, foliarze, ksenofoby.

PS. Dzięki za podanie linka do demota o celu istnienia "sztóki fspułczesnej". Wbrew pozorom jakoś współgra z w/w diagnozą obecnego stanu rzeczy...

@sigma 08:14:27

PPS (post post scriptum, a nie partia polityczna): Co do szczepionki DTP, to parę dobrych latek odmówiłam podania jej mojemu starszemu dziecku, bo ona wtedy zawierała rtęć. Panie w sile trzech mi groziły itd. Sądem i czym tam jeszcze. Nie kłóciłam się z nimi, tylko powiedziałam, że nie ma sprawy. Sądowi i nikomu innemu będę się tłumaczyć. Wyjmę w tym celu podręcznik toksykologii i poczytam o rtęci. Do dziś nie dostałam obiecanego mi wezwania. Nie wiem, czym jest konserwowana obecna postać tej szczepionki, ale młodsze dziecko (a starsze wtedy) zaszczepiłam płatną szczepionką tą z kawałkami krztuśca konserwowaną poczciwym formaldehydem, który podlega biodegradacji i w ogóle jest mniej szkodliwy niż rtęć, a już zwł. w tych stężeniach.

N.b. ta nowsza, "kawałkowa" szczepionka p.krztuściowa jest robiona w podobnej technologii, co oczekiwany przeze mnie Novavax, czyli białkowa szczepionka p.kowid. Czyli technologia jest znana, wypróbowana, nie czyni z nas kalek. Przynajmniej w niewielu przypadkach. Nie wiem jak będzie z alergicznością białka otrzymywanego w kulturach tkanek owadzich (kwestia oczyszczenia, owady wszak alergizują i nie tylko jadami), jednakowoż technologia znana, wypróbowana, bezpieczna rodzi moje mniejsze wąty niż cuda Panie, cuda, w trzy miechy opracowali gotowy produkt RNA.

@sigma 08:14:27

A propos kraju tego, gdzie kruszynę chleba nogą wrzucają do kąta, bo im się schylić nie chce, to mnie wmichnikował (przepraszam za wulgaryzmy tu i wyżej) temat wzwb. Miałam, było, iść na operację. Pilną. Z powodu epidemii operacja stała się jakoś mniej pilna. No nic, radzę sobie, kamienie żółciowe też da się rozpuścić i nie o tym chciałam, a o wzwb. Otóż warunkiem sine qua non wpuszczenia mnie do szpitala było szczepienie przeciwko wzwb. Ja je sobie zrobiłam ok. 20 lat temu, bo miałam wtedy narażenie zawodowe, zrobiłam je prywatnie, bo pracodawca uważał zapobieganie za fanaberię rozpuszczonej baby. No kij w oko pracodawcy. Przypomniałam mu to teraz jak wynikł temat przymusowego szczepienia p. kowid. Ale też nie o tym chciałam. Otóż moi drodzy, pani doktor wystawiająca mi skierowanie na operację dała mi także skiero na szczepienie p.wzwb. Uparłam się. Miałam focha. Wydusiłam skiero na oznaczenie przeciwciał wzwb we krwi. Wykonano mi to oznaczenie. Miano przeciwciał sięga u mnie sufitu. Znaczy to, nie tylko tyle, że tamto szczepienie wciąż mnie chroni (że MOZNA mieć długotrwałą ochronę poszczepienną), ale przede wszystkim znaczy to, że służba zdrowia NIE kieruje się ani dobrem pacjenta, ani stanem wiedzy. Te dwie sprawy wymagają bowiem uprzedniego oznaczenia przeciwciał zanim podejmie się decyzję o ponownym szczepieniu... W preciwieństwie do szczepienia, procedura pobrania krwi nie tworzy ryzyka aż tylu powikłań co szczepienie...

Itd, itp etc, i w koło Macieju. Nie ma na świecie takiej ilości wina, która by mi pozwoliła mówić o tym spokojnie, czy zrozumieć cały ten burdel.

@bez kropki 11:19:20

Od tygodnia wolny czas spędzam słuchając Konkursu Chopinowskiego.

Podobno muzyka łagodzi obyczaje lepiej niż wino. Trudno powiedzieć, ale warto sprawdzić.

https://www.polskieradio.pl/8/1874/Artykul/2817548,XVIII-Konkurs-Chopinowski-Przesluchania-dzien-3

@sigma 11:47:21

Też próbowałam słuchać. Ale w trakcie prac domowych nie bardzo jest jak, a w pracy mamy wyłączony dźwięk:(. No i nie wiem, czy to działa na złagodzenie obyczajów, ja wszak łagodna jestem z natury;), a puszczać Chopina drogim w/w decydentom nie mam jak, ergo nie jestem w stanie przeprowadzić w/w eksperymentu.

Tapir dostał pilnego maila od Il Profesore,

aby publicznie naskarżyć na pieprzoną TV, że te głupkowate mecze piłki nożnej dają nawet wtedy, kiedy gra WKS Pipidówek z SK Koziegłowy. Do porzygania można też oglądać skoki narciarskie oraz mecze siatkówki. Zdechnięcie z nudów przed telewizorem jest zapewne przyczyną szeregu nadmiarowych zgonów.

Ale żeby dali mecze Igi Świątek w Indian Wells - o, co to, to nie. Jak już ktoś ma takie arystokratyczne fanaberie, to se może wykupić oglądalność w Canal+. I wtedy już ma trzy podatki do zapłacenia: za telewizor, za kabel i za Canal+.

Z drugiej jednak strony wystarczy spojrzeć na Kurskiego, żeby stracić wszelką nadzieję na obejrzenie czegoś dobrego, podobnie jak po spojrzeniu na bramę piekieł, na której jak wiadomo czyta się napis: lasciate ogni speranza.

@sigma 11:47:21

Posłuchałem naszego Piotra Alexewicza i zaraz po grze konkursowej udzielił wywiadu, którego z niekłamaną przyjemnością wysłuchałem jak mówił o swoich przemyśleniach, pracy i podejściu do muzyki i lekko skarcił dziennikarzy za sztampowe pytania (po drugim etapie). Ogólnie już wie czego chce i jak to osiągnąć.

@sigma 08:45:42

PRLowska TVP ciągnęła trochę społeczeństwo za włosy, niezapomniany Teatr Telewizji z kreacjami śmietanki aktorskiej i jest co wspominać. Pamiętam odtwarzany z telerecordingu "Jesienny wieczór" z Jackiem Woszczerowiczem i Gustawem Holoubkiem, a nienasz Jacuś schlebia najniższym gustom zgodnie z jego maksymą "ciemny lud to kupi".

@tadman 13:09:17

Istotnie. Teatr TV, Sonda, filmy Puchalskiego, transmisje z Konkursu Chopinowskiego - to się akurat komunie udało, podobnie jak masowe planowanie przestrzenne i parę innych rzeczy. Bardzo mnie michnikowało, gdy po "upadku" komuny "aparat" nader starannie unicztożał te akurat pozostałości po komunie, które były dla społeczeństwa korzystne. Tak, że ten z temi lyberałamy.

@tadman 13:09:17

A! Gryzia sobie pochlebia, że jest w dobrym towarzystwie "świń kulturalnych", tj. telewizora nie posiada od końca lat 90tych ub. wieku. I dobrze jej z tym. Zaoszczędzona kasa idzie na telefony i net.

@bez kropki 16:12:11

Gryzia z rodziną nie jest modelową rodziną i z tego powodu nie jest hołubiona przez tych co u władzy, ani przez opozycję. Widzi mi się, że przemykacie się między tymi dwoma światami i dzięki temu minimalizujecie straty i przecie do przodu.

@tadman 16:19:34

Ciiii... nie zdradzaj tych tajemnic stanu, bo jeszcze nam śrubę dokręcą. Władzie oczywiście (oby żyły wiecznie!), nie tajemnice. Ale jeszcze większą tajemnicą jest to, że my tak działamy od pokoleń. N.b. to modus operandi podpatrzone jest chyba jeszcze u Piastów, tylko u nas jest ono stosowane w mniejszej skali oczywiście. Pilnujemy swojej chałupy, ziemi, ogródka i ogólnie stanu posiadania (pamiętamy: dobre buty, kożuch, zrobione zęby i jakaś praktyczna umiejętność w głowie). Ta metoda ma jedną zaletę. Mianowicie tę, że DZIAŁA.

A poza tym, to uważam, że *ujnia esse delendam, ament.

@tadman 16:19:34

Tak se jeszcze dumam i samokrytykę złożę, żeśmy som wrogowie ludu i utroju. Bo np. kredytu nie mamy. Żadnego. Na nic. Wsio za gotówkę. A czego nie możem kupić za gotówkę, znaczy, że nas na to nie stać, więc nie kupujemy, jeno szukamy najprostszych sposobów zaspokojenia potrzeb. Co ponad to - "od złego pochodzi", a nawet jeśli nie, to po kij nam ono i po co na to tracić kasę.

@sigma 08:45:42

- A po kiego oglądać telewizję Kurskiego, skoro konne zawody w skokach można w internecie? - wzruszyła przednumi kopytami Irene, poprawiając opadłą sztuczną rzęsę.

@bez kropki 16:10:39

Gloria pamieta, że pod nóż lyberałów ???/ miały też pójść biblioteki, zwłaszcza te "prowincjonalne". A długie doświadczenie, wynikające z podróży literackich z jej przyjaciółką pisarką dowodnie pokazuje, że te "prowincjonalne" biblioteki i panie bibliotekarki to - do tej pory! - misja.

@tadman 13:00:18

Poziom talentu konkursantów wręcz niebotyczny! Nie zazdroszczę roboty wysokiemu jury, bo ciężko odsiać tych gorszych, jak ich nie ma.

W II etapie:

1. Piotr Alexewicz, Polska;

2. Leonora Armellini, Włochy;

3. J J Jun Li Bui, Kanada

4. Michelle Candotti, Włochy

5. Kai-Min Chang, Chińskie Tajpej

6. Xuehong Chen, Chiny

7. Hyounglok Choi, Korea Południowa

8. Federico Gad Crema, Włochy

9. Alberto Ferro, Włochy

10. Yasuko Furumi, Japonia

11. Alexander Gadjiev, Włochy/Słowenia

12. Avery Gagliano, Stany Zjednoczone

13. Martin Garcia Garcia, Hiszpania

14. Eva Gevorgyan, Rosja/Armenia

15. Wei-Ting Hsieh, Chińskie Tajpej

16. Adam Kałduński, Polska

17. Nikolay Khozyainov, Rosja

18. Su Yeon Kim, Korea Południowa

19. Aimi Kobayashi, Japonia

20. Mateusz Krzyżowski, Polska

21. Jakub Kuszlik, Polska

22. Shushi Kyomasu, Japonia

23. Hyuk Lee, Korea Południowa

24. Bruce (Xiaoyu) Liu, Kanada

25. Arsenii Mun, Rosja

26. Szymon Nehring, Polska

27. Viet Trung Nguyen, Wietnam/Polska

28. Georgijs Osokins, Łotwa

29. Evren Ozel, Stany Zjednoczone

30. Kamil Pacholec, Polska

31. Hao Rao, Chiny

32. Sohgo Sawada, Japonia

33. Aristo Sham, Chiny/Hong Kong

34. Miyu Shindo, Japonia

35. Talon Smith, Stany Zjednoczone

36. Kyohei Sorita, Japonia

37. Szuyu Su, Chińskie Tajpej

38. Hayato Sumino, Japonia

39. Yutong Sun, Chiny

40. Tomoharu Ushida, Japonia

41. Marcin Wieczorek, Polska

42. Andrzej Wierciński, Polska

43. Yuchong Wu, Chiny

44. Lingfei (Stephan) Xie , Kanada/Chiny

45. Zi Xu, Chiny

Dziewięcioro pianistów reprezentuje Polskę, ośmioro Japonię, pięcioro Włochy, trzech Koreańczyków, dziesięciu Chińczyków (wrzuciłam Chińczyków z chin, Tajwanu i Hongkongu do jednego kotła), trzech z USA, z Kanady i z Rosji i jeden z Łotwy oraz jeden z Hiszpanii. Z tym że wszyscy trzej z Kanady to Azjaci.

Co by oznaczało, że centrum świata przeniosło się do Azji, tylkośmy tego nie zauważyli.

@bez kropki 16:12:11

Il Professore obstawił się tymi gadżetami telewizyjnymi z myślą, że będzie oglądał wyłącznie mecze Igi Świątek, a tu się p. Kurskiemu nie opłaciło wykupić licencji.

@KOSSOBOR 23:41:20

Ostatnio oglądałam Wielką Warszawską w necie. Ma to i tę zaletę, że można rzecz oglądać wtedy, kiedy ma się czas. A meczów tenisowych nie mam cierpliwości oglądać - wolę obejrzeć skrót.

@KOSSOBOR 23:45:39

Bogu dzięki, że przetrwały choć prowincjonalne biblioteki z poczuciem misji.

@sigma 09:13:03

Panie bibliotekarki mają jednak ściągnięte wodze, bo wystarczy zajrzeć na półkę z nowymi zakupami i zaraz włos się jeży na głowie.

@sigma 09:04:50

Jeśli idzie o Chopina to tam przesunęło się centrum zainteresowania i są osiągnięcia, nawet Wietnam doszlusował.

@tadman 12:05:16

To jest polski Wietnamczyk;)

Zainteresowanie Chopinem zawsze na dalekim Wschodzie było, tylko teraz zmniejszyło się, i to znacznie, w tzw. cywilizowanej części świata. Takiej już średnio cywilizowanej.

@tadman 12:02:56

Racja. Od dawna nie zaglądam do bibliotek, bo nic ciekawego tam nie ma. Wolę szukać książek w internecie. Ostatnio dorwałam dwutomowe wspomnienia Stanisława Korwin- Pawłowskiego - rewelacja. Zresztą dział pt. memuary już mi się nie mieści na regale i będę musiała coś wykombinować. Tylko nie wiem co.

@tadman 12:05:16

Dang Thai Son - tego miałem na myśli. Obecny Wietnamczyk mieszka w Polsce prawie od urodzenia. Przez pierwsze dziesięć lat w Polsce mówił w swoim ojczystym języku i po francusku, a po tym czasie dopiero zaczął mówić po polsku.

@sigma 09:04:50

Zauważyli, zauważyli, chyba na którychś jajach była dyskusja o przyszłej wiodącej roli Chin, żeby je piorun.

Natomiast muzyka Chopina rzeczywiście jest dobra. Bestie w korkach w ogóle mi nie przeszkadzały:).

@bez kropki 18:37:14

Pamiętam, że myśmy powyższe zauważyli, ale reszta zachodniego świata za Chiny nie - i dalej się dmą, że są pępkiem wszechświata.

@tadman 15:43:12

A to jest ich już dwóch - bo ja miałam na myśli nr 27 - Viet Trung Nguyen. Bardzo ładnie gra.

@sigma 19:38:31

Dlatego to my przetrwamy, a oni... no cóż... musimy po prostu uważać I TO BARDZO, żeby nas to szambo nie oblało jak wybuchnie.

@sigma 19:39:30

Oni w ogóle wszyscy ładnie grają. W rzadkich chwilach sobie włączam i jako postronny gap/słuchacz mam z tego wyłącznie przyjemność - Chopin w stanie krystalicznym. Jury natomiast, jak zauważyłaś, chyba będzie ciągnąć zapałki, czy co?

@sigma 19:39:30

Nie, ten drugi to zwycięzca sprzed lat. Mimo, że wygrał i dostał kilka nagród specjalnych to wtedy mówiono, że gra poprawnie, ale bez fajerwerków.

No i mamy III etap. 6 z Polski, 5 z Japonii, 3 z Włoch, 2 z Kanady, Rosji, Korei Południowej

Pan Piotr Alexewicz, Polska

Pani Leonora Armellini, Włochy

Pan J J Jun Li Bui, Kanada

Pani Michelle Candotti, Włochy

Pani Yasuko Furumi, Japonia

Pan Alexander Gadjiev, Włochy/Słowenia

Pani Avery Gagliano, Stany Zjednoczone

Pan Martin Garcia Garcia, Hiszpania

Pani Eva Gevorgyan, Rosja/Armenia

Pan Nikolay Khozyainov, Rosja

Pani Su Yeon Kim, Korea Południowa

Pani Aimi Kobayashi, Japonia

Pan Mateusz Krzyżowski, Polska

Pan Jakub Kuszlik, Polska

Pan Hyuk Lee, Korea Południowa

Pan Bruce (Xiaoyu) Liu, Kanada

Pan Szymon Nehring, Polska

Pan Kamil Pacholec, Polska

Pan Hao Rao, Chiny

Pani Miyu Shindo, Japonia

Pan Kyohei Sorita, Japonia

Pan Hayato Sumino, Japonia

Pan Andrzej Wierciński, Polska

@tadman 23:47:53

Viet Trung Nguyen nie przeszedł do III etapu. I żaden Chińczyk (poza tymi kanadyjskimi).

@sigma 08:30:48

Dzięki, jest Alexewicz, Sorita i Chozianow. :)

Errata; jest Chińczyk

Przeszedł przecież Hao Rao.

@sigma 08:30:48

Polecam obejrzeć dość świeży wywiad z Garrickiem Ohlssonem

https://www.youtube.com/watch?v=PTYz9c24Wqo

Tylko 18 minut. Można podkręcić tempo odtwarzania, co zapewne w Twoim przypadku jest możliwe. :)

Tapir własnym oczom nie wierzył! Oglądał sobie bowiem jak co dzień postępy robót

przy przekopie mierzei, kiedy co ujrzał?! Jak nasza fregata rakietowa chodzi wte i wewte na wejściu do portu zewnętrznego.

Z uznaniem pomyślał o naszym wojsku; w końcu z Ruskimi nigdy nic nie wiadomo.

Klasa fregata rakietowa

Typ Oliver Hazard Perry

Historia

Stocznia Bath Iron Works, Bath

Położenie stępki 17 lipca 1978

Wodowanie 24 marca 1979

US Navy

Nazwa USS „Clark” (FFG-11)

Wejście do służby 9 maja 1980

Wycofanie ze służby 15 marca 2000

Marynarka Wojenna

Nazwa ORP „Gen. K. Pułaski”

Wejście do służby 15 marca 2000

Los okrętu w służbie

Dane taktyczno-techniczne

Wyporność standardowa: 3450 t

pełna: 3950 t

Długość 135,6 m

Szerokość 13,7 m

Zanurzenie 5,8 m (sam kadłub)

7,5 m (z opływnikiem sonaru)

Napęd

2 turbiny gazowe GE LM 2500 o łącznej mocy 40 000 KM, napędzające 1 śrubę nastawną

napęd pomocniczy: 2 x elektryczne pędniki gondolowe ABB o łącznej mocy 720 KM dla manewrów oraz jako napęd awaryjny

Prędkość +29 węzłów

Zasięg 4500 Mm przy 20 w.

5400 przy 16 w.

Sensory

radar dalekiego zasięgu AN/SPS-49,

radar dozoru nawodnego AN/SPS-55,

radary nawigacyjne E252 oraz E342,

system kierowania ogniem Mk 92,

sonar podkadłubowy AN/SQS-56,

sonar holowany AN/SQR-19

Uzbrojenie

1×I wyrzutnia pocisków rakietowych Mk 13:

• do 4 pocisków pokr RGM-84 Harpoon

• do 36 pocisków plot RIM-66E SM-1MR

1 armata uniwersalna Mk 75 kalibru 76 mm

1 armata plot CIWS Phalanx 20 mm Block 15 Mod 0

Wyrzutnie torpedowe 2 × III Mk 32 kalibru 324 mm (ZOP)

Wyposażenie

4 × wyrzutnie celów pozornych Mk 137 Mod 1 (zakłócające w podczerwieni i paśmie radiolokacyjnym)

system walki elektronicznej SLQ-32

system walki podwodnej AN/SQQ-89

holowana pułapka przeciwtorpedowa SLQ-25 Nixie

systemy AIS, GPS oraz łączności satelitarnej i radiowej

Wyposażenie lotnicze

2 × śmigłowce ZOP Kaman SH-2G Super Seasprite

Załoga do 215 osób

https://www.youtube.com/watch?v=4a0XEnVXjHw

@sigma 10:15:48

Ciekawe, czy coś już się wydarzyło, czy tylko zanosiło się na coś, że te fregaty tam chodzą w tę i we w tę. A może to tylko granie na emocjach? Tapir powinien wiedzieć jako kandydat na.

@tadman 11:44:20

To jest jedna fregata, ale dość wszechstronna. Na ścieżce dźwiękowej słychać jakby przelot myśliwców.

Zapomniałam zapodać nową Panterę.

http://pink-panther.szkolanawigatorow.pl/pan-babis-pan-kulczyk-oraz-unipetrol-i-panama-papers-czyli-transformacja-ustrojowa-czechosowacji-od-podszewki#255125

Dzięki niej dowiadujemy się, że w Czechach jest jeszcze gorzej, niż u nas.

Tapir dumał nad werdyktem wysokiego jury i kręcił nosem.

Zamiast zachwycającej urodą, kształtami i przecudnymi włosami blond Evy Gevorgyan oraz Martina Garcia Garcia - do finalistów powinni się dostać Avery Gagliano i Mateusz Krzyżowski.

@sigma 11:26:47

Gryzia dziękuje za link, a po cichu duma sobie, czy Panthera na pewno wie i korzysta z programów takich jak the Harvester lub Maltego lub podobne. Pewnie tak i nie Gryzi to wiedzieć, ale samą wątpliwość, jakby ktoś mógł do prywatnej wiadomości PP przekazać, to by było dobrze. Żeby już na pewno PP był obstawiony właściwymi narzędziami.

Rewelacyjny wywiad z anestezjologiem

https://www.ekspedyt.org/2021/10/21/respiratory-nie-zabijaja-ale/

@bez kropki 16:52:19

Zapodałam Panterze Twoją radę. Dzięki.

@sigma 16:40:32

Rozdzieliwszy jabłuszko lobo na cztery części, Gloria przysiadła na ławeczce i podczas gdy dwie chude maupy, w tym jedna gruba konsumowały ww ze smakiem i tryskającym sokiem, Hrabina konstatowała lewą stronę. To znaczy - murawę Parku Reagana wywróconą na lewą stronę przez uporczywie powracające tu dzikie świnie. Tapir stwierdził w związku z tym, że zrywa z Dzikiem wszelkie stosunki. Wziąwszy pledzik i termos, zatrzasnął ostentacyjnie półtrąbkiem drzwi do ziemianki.

@sigma 10:15:48

Jak przyjdzie co do czego, to Mme mianujemy admiralicją /admirał - masculinum, admiralicja - feminum/ całej naszej marynarki wojennej. Howgh!

PS. Admiralicją, bo za "admirałkę" Mme potraktowałaby podręcznym miotaczem ognia, naturalnie.

@tadman 11:44:20

- Oj, Tadzinku, Tadzinku - westchnął Tapir. - A kto posiada jedyną w tej okolicy Cieśninę Pilawską? A?

https://pl.wikipedia.org/wiki/Cie%C5%9Bnina_Pi%C5%82awska

- rozdział: "Spór o żeglugę w cieśninie".

Mme z Tapirem chodziła po obejściu licząc szkody po huraganie.

Potężny konar oberwało z wierzby. Z dachu zleciała pokrywa przykrywająca niski stryszek. Szlag to trafi, bo akurat Bogumiła i Piotra wyniosło na rejs po Peloponezie. Mme dysponuje nadludzkim wysiłkiem woli, ale nie wie, czy to wystarczy, żeby tę cholerę wdygować z ogrodu na dach i założyć, gdzie trza. A deszcz leje, jak z cebra.

@KOSSOBOR 22:25:27

Admiralicja zawiadamia, że na Śnieżce wiało w porywach do 158 km/h, Połoninie Wetlińskiej 152.3 km/h, na Kasprowym Wierchu 122 km/h, Dobrogoszczy 117 km/h, w Jeleniej Górze, Wrocławiu i Elblągu 101 km/h.

Na lotnisku w Inowrocławiu aż 119 km/h (niedaleko w Głodowie 110.2 km/h), w Chojnicach, Legnicy, Lesznie, Mirosławcu, Świdwinie i Płocku - 97 km/h.

Nb. 119 km/h to już huragan kat.I

@KOSSOBOR 22:39:24

Mme nie chce być admirałem, bo tytuł się zdewaluował, odkąd w USA , nominowano na admirała w amerykańskiej armii tzw.ciotę która (-y) chadza w sukience z falbankami. To dr Rachel Levine, który dorastał jako mężczyzna, chodził do chederu w Massachusetts, potem został lekarzem, ożenił się i ma dwoje dzieci ale w roku 2013 się rozwiódł i obecnie został się kobietą.

Komentarz usunięty administracyjnie

Mme uchetana jak dziki osioł

piła kolejną fiżylankę erlgreja po wdygowaniu potwornie cięzkiej, namokniętej klapy (z litego drewna obitego blachą najpierw na drugie piętro, a potem po drabinie na dach. Jak zwykle nadludzki wysiłek woli jej nie zawiódł.

@KOSSOBOR 22:39:24

Ależ Drogi Tapirze, Tadzinek, wprawdzie dawno temu, miał piątkę z geografii. Szło mu o to czy dmuchają na zimne, czy były może zauważone jakieś wraże a podwodne zwierzaki z peryskopem. Tu Tadzinek wycofał pytanie, bo się skapnął, że to super tajne.

@sigma 08:46:32

Chyba raczej kobietonem. Howgh!

@sigma 10:23:35

- Czyś Ty zwahiowała???!!! - wrzeszczała Hrabina do słuchawki. - Było założyć szpileczki, małą czahną /bez falbanek!/, zadzwonić po Sthaż Pożahną i - gdy ta przyjedzie - ślicznie zamhugać niebieskimi oczętami, mówiąc: ja jestem taka mala, a ta klapa taka duża. Pomocy! A nadludzki wysiłek woli posadzić przy ehlgheju i khówkach. Sthażacy z całą pewnością wdhygaliby klapę gdzie tam trzeba.

@KOSSOBOR 23:07:43

Nie mogłabym. Nie mam szpilek.

@tadman 15:33:03

Jak ten stan zwał, tak zwał, ale jest najwyższym stopniem zboczeńcem w armii USA, czterogwiazdkowym admirałem. D/s zdrowia; facet jest pediatrą.

A kiedyś mieli pretensje do Kaliguli, że mianował konia senatorem. Na pewno bardziej się nadawał do tej funkcji.

@sigma 10:24:51

Może to objaw zdziecinnienia, bo Bęgowski był psychologiem dziecięcym, a ten pediatrą. Taki dr Jaromij był też pediatrą, ale w starym stylu, bo urodził się facetem i takim umarł.

Idąc za Twoimi teoriami o chowie wsobnym to ten kobieton jest tego rezultatem.

@tadman 15:52:32

Tzw. Anna Grodzka urodziła się 16 marca 1954 roku w Otwocku jako Krzysztof Bogdan Bęgowski. W dzieciństwie był adoptowany, o czym dowiedział się w 2007 roku. Jako Bęgowski był w związku małżeńskim (zakończonym rozwodem), z którego ma dorosłego syna. Na zmianę płci zdecydował się późno, formalnie proces ten zakończył się w 2010 roku.

Czyli można domniemywać eskimoskie pochodzenie, co zresztą poświadcza ułatwiona kariera polityczna.

Prawie identyczna kariera jak tego hamerykańskiego admirała o słusznym pochodzeniu.

@sigma 17:15:43

Gryzię przeraziła latająca klapa oraz konieczność montowania jej w szpilkach. Działalność czynników niezorientowanych (co do własnej orientacji) była dla niej tak obrzydliwa, że wyparła ją z głowy. Narazili jej się też wytwórcy ryżandoli. Otóż żadną miarą w tenkraju nie można "dostać" (jak to się dawniej mówiło) żyrandola, w którym byłyby 2 oprawki i żeby one obracały się nie tylko góra-dół, ale jeszcze lewo-prawo. Trzeba będzie za pomocą wrażego portalu handlowego zamówić wraże szkopskie wyroby, w uroczym kolorze feldgrau (nic to, przemaluje się), o finezji porównywalnej z panzerem. W ostateczności zamontuje się po prostu gołą żarówkę na kablu, jak za komuny i też będzie dobrze, a na pewno bardziej estetycznie. Ale nie o tym Gryzia dziś chciała. Ciągnęła otóż ząbkami za linkę. Linka była ta:

https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-koronawirus-chiny/polska/news-prof-piotr-kuna-o-leczeniu-covid-19-tak-naprawde-szpital-to-,nId,5600215

Po przeczytaniu w/w artykułu Gryzia miała kilka refleksji. Oto niektóre z nich: 1- co się dzieje, że na widok publiczny wyjęli mądrego człowieka? 2 i nn: więc jednak nie wydawało mi się, że masa chorych na JEDNEJ sali to sposób na ich dobicie (zakażanie ich w kółko wirusem, który ich zabija). Sposób wypróbowany, bo takie sale urządzano już w średniowieczu... A myślałam, że medycyna od tego czasu poszła do przodu. No jednak nie poszła.

Próby leczenia wirusowego zapalenia płuc - toż za komuny takowe podejmowano! Z różnym co prawda skutkiem, ale przynajmniej próbowali! A przy kowidzie - nic - na 3 zdrowaśki i do pieca (czyt. na salę-zakażalnię-umieralnię). Też myślałam, że medycyna ma to już za sobą. Też jednak nie ma.

Itd.

@bez kropki 10:25:01

Świetny link. Dzięki!

W necie masz tych ryżandoli od groma. Wiem, bo dzieci podczas remontu siedziały w temacie.

Ew. w garażu stoi do wzięcia ryżandol z epoki wczesnopowojennej. Ale nie obraca się w żadną stronę.

Tapir nareszcie dogrzebał się, w jakich dziedzinach scedowaliśmy naszą suwerenność na parszywą IV Rzeszę,

co to powinna delendam esse.

Otóż prawo unijne ma prymat jedynie w dziedzinach określonych traktatami. Są to unia celna, polityka handlowa, wolny przepływ osób, usług, towarów i kapitału.

I kropka.

@sigma 11:41:28

To jak w Sowietach swego czasu - aktywistów 100% ludności, a prawdziwych komunistów - 0. Ryżandole są. Z kryształkami, z koronami, łabądkami, kabłąkami, stalą nierdz. Ale obracane w 2 płaszczyznach, to tylko te szkopskie. I szlus.

@sigma 11:43:24

Gryzelda spraw zagranicznych wiedziała to jakoś przezskórnie. Tylko nikt jej nie chciał słuchać.

@bez kropki 11:51:13

PS. A za mówienie o powyższym prostym fakcie najbardziej na Gryzeldę/Tapira/innych będzie krzyczeć... tak, *ujnia europejska (która esse delendam). Tośmy se pogadali o praworządności i przestępczości międzynarodowej. Tak. *ujnia JEST międzynarodową organizacją przestępczą. Ktoś to wreszcie musiał powiedzieć głośno.

@sigma 11:43:24 dostarczyć na ręce W.Cz. Tapira

Jest jeszcze zabezpieczenie, zwane Protokołem Brytyjskim, które wysmażyli Brytyjczycy i do tego dołączyliśmy my.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Protok%C3%B3%C5%82_brytyjski

@tadman 16:41:48

Artykuł 1

1. Karta nie rozszerza zdolności Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej ani żadnego sądu lub trybunału Polski lub Zjednoczonego Królestwa do uznania, że przepisy ustawowe, wykonawcze lub administracyjne, praktyki lub działania administracyjne Polski lub Zjednoczonego Królestwa są niezgodne z podstawowymi prawami, wolnościami i zasadami, które są w niej potwierdzone.

2. W szczególności i w celu uniknięcia wszelkich wątpliwości nic, co zawarte jest w tytule IV Karty nie tworzy praw, które mogą być dochodzone na drodze sądowej, mających zastosowanie do Polski lub Zjednoczonego Królestwa, z wyjątkiem przypadków gdy Polska lub Zjednoczone Królestwo przewidziały takie prawa w swoim prawie krajowym.

Artykuł 2

Jeżeli dane postanowienie Karty odnosi się do ustawodawstw i praktyk krajowych, ma ono zastosowanie do Polski lub Zjednoczonego Królestwa wyłącznie w zakresie, w jakim prawa i zasady zawarte w tym postanowieniu są uznane przez ustawodawstwo lub praktyki Polski lub Zjednoczonego Królestwa.

@tadman 16:41:48

Podejrzewam, że nasze rządowe głupki zapominają, co podpisały zaraz potem.

@sigma 17:07:14

Podejrzewam, że nasze żondowe gupki nie wiedziały co podpisują, ergo nie miały czego zapominać. Ale dobrze, że Tapir czuwa.

Ponownie wklejam usunięty po anonimowym donosie komentarz (po modyfikacji;)

Tapir przyswajał ze zgrozą niusy.

Młody minister transportu USA(homo)Pete Buttigieg poszedł na urlop macierzyński, zostawiając kraj w kryzysie, gdyż jego mąż (nauczyciel

teatralny) musi przecież chodzić do pracy a nie zajmować się dziećmi zrodzonymi ww. panom przez surogatkę.

W związku z powyższym w USA są puste półki w sklepach spożywczych. I reglamentacja papieru toaletowego, bo kierowcy siedzą w domach zamiast dostarczać towar, bo i tak dostają zasiłki od rządu, żeby im się opłacało nosa nie wystawiać za drzwi. Poza tym i tak nie przeszliby

testów narkotykowych i alkoholowych.

Nb. nowych nie szkolono w trakcie pandemii.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Pete_Buttigieg

@sigma 17:06:33

Brytole kute na cztery nogi i nasze żaby podstawiły łapy do podkucia. :)

Dziwi mnie jedno, że ani razu nie zdarzyło mi się o Protokole Brytyjskim usłyszeć w środkach masowego przekazu i mam niejakie podejrzenie, że wcale nie zapomnieli tylko w dalszym ciągu nas tresują i stresują, a wiecie, że w stresie człowiek jest cholernie nieodporny na pandemię. Szczególnie chcą zestresować ludzi wiekowych, bo młodzi wszystko czniają i mają się dobrze. Ale i tu można odnotować "nowe treście".

Teraz podają w przekaziorach, że u Łukaszenki ludziska chorują na jakąś odmianę Delta Light, która bierze się za młodych ludzi i najwięcej chorych jest w przedziale wiekowym 30-49, a w Mińsku najwięcej zachorowań jest w przedziale 18 - 29. I tu pokazała się nasza ukochana telewizja Biełsat i donosi, że kiedyś poczciwemu wirusowi z Wuhan trzeba było 15 minut by przejść z jednego osobnika na drugiego, a ten białoruski obecny potrzebuje już tylko jednej do dwóch minut.

@tadman 00:43:47

Super. Dwuminutowy wirus i stada "uchodźców" na granicy. Patrzyliście na zdjęcia lotnicze (google maps)? Dlaczego mianowicie Usnarz? A może dlatego, że tam w bezpośrednim sąsiedztwie granicy, po białoruskiej stronie są stare zabudowania folwarczne(?). Obecnie, jak sądzę, jest to baza białorus. pograniczników. Jak dla mnie, na dość dużym kawałku jest to idealne miejsce do zorganizowanego przerzutu nielegałów.

Grzebała Gryzia w bajorze,

(z pominięciem kubła na odpady mokre i zmieszane) i wygrzebała selen, jako możliwy czynnik poprawiający sytuację w walce z kowidem:

http://urpl.gov.pl/sites/default/files/files/Suplementacja%20seleniem%20w%20czasach%20Covid-19.pdf

Wytarła go więc rękawem i zaniosła w stronę kanapy i Tapira.

@sigma 11:31:48

Tadzinek na wigilię wigili swoich świąt dostał w prezencie bilet do NOSPR na koncert laureatów ostatniego Konkursu Chopinowskiego i udał się tam w towarzystwie i posłuchał. Sala obłęd. Akustyka taka, że jakby spadło 200 złotych to byłoby słychać na II balkonie.

Wirtualna wycieczka po sali koncertowej

Wirtualny spacer po siedzibie NOSPR https://nospr.org.pl/pl/o-nas

obsługa tury przyciskami w prawym dolnym rogu z widokiem sali.

Żeby nie było nikomu żal daję linka do streamingu z koncertu z udziałem Evy Gevorgyan i Bruce'a Xiaoyu Liu.

https://www.youtube.com/watch?v=0ie831U-sCU&t=21s

@tadman 22:40:53

Kiedyś jakiś akustyk opowiadał mi, jakie tam cuda się działy przy projektowaniu NOSPR, żeby uzyskać efekt optymalny. Robiło wrażenie. Makiety, cuda, plutony specjalistów.

Ale tylko pomyśl, Tadzinku - ten sam efekt uzyskali Grecy w amfiteatrze w Epidauros na 12 tys. widzów.

Zaraz sobie posłucham koncertu; dzięki. Jak tylko odwiozę dzieci do szkoły.

@bez kropki 19:42:54

O, dzięki. W zwyklej Rutinacei jest selen i muszę chyba znowu sobie nieco pospożywać.

@sigma 07:04:48

Parka już do szkoły?!, a przecież wydaje się, że dość niedawno pojawiły się na jajach. Co tam nowego zmalowały, znaczy się słownie, a może i czynem. Pamiętam historię z kluczykiem wetkniętym w drzwi komórki i usilnych poszukiwaniach przez resztę domowników.

Salę projektował i dostrajał pod względem akustycznym Toyota(san) z Tokio, którego firma specjalizuje się w takich przybytkach. A tu jedna z pochwał: "Sala NOSPR jest wspaniała – to jedna z nielicznych sal koncertowych na świecie, których akustyka wydobywa ze złożonej całości orkiestry każdy niuans barwy poszczególnych instrumentów."

No i chwalipięta - akustyk Yasuhisa Toyota: "Każdy, kto tu przyjdzie, zobaczy coś, czego nie ma nigdzie na świecie."

@tadman 12:27:57

Właśnie Zosia zajęła II miejsce, a Asia dostała wyróżnienie w wojewódzkim konkursie recytatorskim i to takim ważnym, który daje punkty do liceum. Zosia recytowała ks. Twardowskiego "Przeciw sobie", a Asia "Jest". Same sobie wybrały, bo Isia im sugerowała coś Herberta. Konkurs miał miejsce w ich szkole, więc sądziliśmy, że to taka szkolna imprezka.

Nasze zaskoczenie nie miało granic, kiedy się okazało, że to konkurs wojewódzki, a nasze ośmiolatki zajęły w nim miejsca punktowane. Były najmłodsze. Niezbyt się tym wszystkim przejęły, za to my puchniemy z dumy

@sigma 13:23:08

No to okazuje się, że znowu coś słowem, a również czynem "zmalowały." :)

No to chyba artystycznie wdały się w Mme i będzie komu przekazać miotacz ognia, tudzież pulvériseur.

@tadman 16:48:43

Jeśli chodzi o recytację, Mme jest noga.

Ale charakterek mają zbliżony.

@sigma 13:23:08

Aaaaa! Gratulacje. Dla dzieciąt i rodziny. (Ale żeby takim smykom Herberta?? Ale ja się nie znam. U nas SWT kupił Delfinie cudny zestaw klocków do budowy modeli latających. Zrugałam go, bo jak już, to powinien był kupić ten droższy z silniczkiem.)

@bez kropki 18:13:48

To był konkurs w ramach XXI Dnia Papieskiego pt. "Nie lękajcie się". Do wyboru były wiersze Wierzyńskiego, Brandstaettera, Brylla, Herberta, ks. Twardowskiego i chyba Szymborskiej. Czyli przewidziane dla większych dzieci.

Oczywiście, że powinien był nabyć model z motorkiem. Ech, mężczyźni.

@bez kropki 18:13:48

E tam, Delfina se sama zbuduje silniczek, gdy pójdzie na MEiL na Politechnikę Warszawską.

@sigma 13:23:08

No to będę musiała poprosić panienki, gdy już zsiądą z koni i je oporządzą, o małą recytacje pod stajnią.

Sama jestem z nich dumna :)))

@sigma 11:31:48

Konkurs Chopinowski już się zakończył i teraz czas na nieoficjalne nagrody z przymrużeniem oka.

https://www.youtube.com/watch?v=i0VPdZWTVfg

@tadman 23:26:25

Cudowne! Dzięki, Tadziu! You made my day:)

Przenosiny?

Czy Tapir wydał zgodę?

@tadman 11:17:40

Jakie przenosiny?

@KOSSOBOR 20:29:05

Właśnie wróciłam z panienkami z koni - leje, a na to mgła. Nie masz czego żałować, zresztą nasz ulubiony stajenny przenosi się na stałe tutaj, bo powiada, że tak zarabia wyłącznie na benzynę.

@KOSSOBOR 20:26:43

Póki nie było silniczka, Delfina ubierała rycerza wyciętego z Muzeum Historii Polski online, a Gryzia dumała bardziej silniczkowato. No bo tak: trują nam ekologicznymi samochodami, co to palą tyle co nic. A przecież (dumała Gryzia), do przemieszczenia masy m na odległość s, zawsze potrzeba E dżuli energii. Biorąc pod uwagę sprawność silnika i wartość opałową paliwa, można obliczyć masę mpal (masa paliwa) potrzebnego do wykonania w/w pracy. Można też obliczyć objętość paliwa. Owszem, można podrasować silnik, odzyskiwać ciepło ze spalin i hamulców, zrobić doskonałe przekładnie i aerodynamikę (zero tarcia, załóżmy), zrobić ultralekki samochód/samolot/hulajkę itd cuda. Ale i tak nie przełamiemy bariery praw przyrody, że przesunięcie masy m na drodze s wymaga takiego, a takiego nakładu energetycznego. NO I SZLUS. Otóż każde auto, które prowadzałam w normalnej jeździe miejskiej paliło ok. 10 l paliwa na 100 km i 5-7 l paliw w trasie (zależy od auta, jego doskonałości, rodzaju trasy, silnika - diesel, czy benz), ale ilości nie różnią się jakoś drastycznie. Wiecie... leciwą Smoczycą (no, dychę młodsza była wtedy), 2,5 l w dieslu zrobiłam 5,5l paliw ana 100 km raz w trasie. A prowadzany ostatnio Szkodnik (silnik coś z 1,2 l, ale w benzynie) zużył... 7 l na 10 km (w trasie). W mieście obie żarły ok. 10 l/100 km. Mniej więcej. Nie pamiętam o ile Szkodnik jest lżejszy od Smoczycy (która zresztą często jeździła wyładowana po dach). Wiem, wiem, nie można porównywać spalania silnika benzynowego i wysokoprężnego. Jakby tam jednak nie było, chyba oszustwem jest wmawianie nam, że istnieją wozy (pewno drabiniaste, nie wiem jaka jest wydajność energetyczna konia, pewno niska), które na jednostkę przemieszczonej masy spalą o tyyyyyle paliwa mniej. No sory. Tak się nie da. To czemu nas bujają.

@sigma 16:36:27

Nnno to, właśnie

https://fundacjane.neon24.pl/post/164247,przenosiny

Czytała se Gryzia o

Rodinii, Gondwanie i Pangei. No i (o środowisko dbać trzeba, to poza sporem) wyszło jej, że klimatoterroryści spali w szkole na lekcjach geografii. Na procesy geologiczne nie ma siły. Afryka pęka itd.

Szlag to trafi. Nie mogę się zalogować na konto.

Oczywiście coś zachachmęcili.

Zrobili schodki w komentarzach

tak jak na niepoprawnych. Daję spokój i czekam na możliwość logowania. A wszystkim jajcarzom zdrowia życzę i mocnego płotu z concertiny.

Tu Tadzinek

Logowanie po staremu wyrzuca błąd, więc rejestruję się podając dotychczasowy nick, mail i 2x nowe hasło i wyrzuca mi błąd, że taki mail jest już zajęty. Przecież z powodu Neonu nie będę zakłądał nowego maila. Pozostaje pisać jako gość, bo pomysłu na notkę nie mam.